Please add exception to AdBlock for If you watch the ads, you support portal and users. Thank you very much for proposing a new subject! After verifying you will receive points! Rezystor240 03 Jan 2020 13:42 339 #1 03 Jan 2020 13:42 Rezystor240 Rezystor240 Level 41 #1 03 Jan 2020 13:42 Witam! Mam problem z wzmacniaczem Technics SA-EX300. Podczas sylwka grał na jakichś kolumnach kolegi. Jakieś 100W/ 8Ω efektywność tego to dramat jak na 100W, no ale coś było słychać. Wzmacniacz działa z obciążeniem 4Ω w górę, jak każdy wzmacniacz. Więc grając na ful mocy z obciążeniem 8Ω miałem jeszcze zapas. Problem polega na tym że jedna kolumna przestała grać, a z wzmacniacza czuć było spaleniznę. Czyli końcówka mocy poszła się, spaliła się. Kolumna testowana jedna i druga na sprawnym kanale, ale gra więc odrzucam spalenie głośnika. Z resztą na pewno nie było przesteru bo bym to słyszał. A i głośniki w nie długim czasie by się popaliły a nie wzmacniacz, a zestaw działał tak z 6 godzin i nagle coś. Oczywiście do końca imprezy wzmacniacz napędzał jeden głośnik. Co jednak stwierdzam w domu podpinając jeden głośnik, jeden i drugi kanał wzmacniacza gra, nie na 100% wysterowania bo mam ze sobą ledwo głośniczek 20W/8Ω więc na max nie zgłośnię bo membrana wyleci. Co ważne nie trzeszczy nic nie szumi, gra dobrze. Co prawda jak będę w warsztacie z tym sprzętem to i oscyloskop pójdzie w ruch i zobaczę co się tam dzieje na wyjściu. I nie głośnikiem a sztucznym 4Ω obciążeniem. Zastanawia mnie dlaczego wtedy nie działał a teraz jak gdyby nigdy nic, no może nie do końca bo czuć trochę spaleniznę, ale na pewno nie z końcówki mocy a w tym wzmacniaczu PA to hybryda... więc tym bardziej podejrzane. Co tu się mogło stać? #2 03 Jan 2020 13:54 398216 Usunięty 398216 Usunięty Level 43 #2 03 Jan 2020 13:54 Rezystor240 wrote: Co tu się mogło stać? Nic ponadto, że używałeś sprzętu niezgodnie z przeznaczeniem. Wzmacniacz do domu nie służy do robienia na nim imprez (ile razy trzeba to powtarzać?). Długotrwała praca na max jego możliwości spowoduje przegrzanie stopnia mocy i w konsekwencji jego wyłączenie ( o le jest tam zabezpieczenie temperaturowe) lub uszkodzenie. Możliwe jest też ujawnienie się zimnego lutu w wysokiej temperaturze. #3 03 Jan 2020 14:14 Rezystor240 Rezystor240 Level 41 #3 03 Jan 2020 14:14 398216 Usunięty wrote: Długotrwała praca na max jego możliwości No właśnie nie na max, na max to by grał na 4om a grał na 8om. Więc tak jakby połowa. Wiem potencjometr jest logarytmiczny. Ale zakładam że był zwarty, podkręcony na regulator. Poza tym ten wzmacniacz ma aktywne chłodzenie więc przegrzanie... Sam nie wiem, radiator jest naprawdę duży. Zabezpieczenie termiczne, ma na pewno. Ale żeby się po takim czasie wyłączył? O zimnym lucie nawet nie pomyślałem, płytka będzie przejrzana. Lecz znowu by przegrywało coś a tu ładnie gra. I ten smród spalenizny, to samo z siebie tak nie śmierdzi. Musiało się coś przygrzać... #4 03 Jan 2020 15:35 398216 Usunięty 398216 Usunięty Level 43 #4 03 Jan 2020 15:35 Rezystor240 wrote: samo z siebie tak nie śmierdzi. Musiało się coś przygrzaćA w ogóle zaglądałeś do wnętrza czy dalej tak będziesz zgadywał? Temat jest prosty - rozwiązanie podałem, podobnie jak to, co należy sprawdzić w pierwszej kolejności. Samo się nie naprawi - to pewne. #5 03 Jan 2020 18:22 Rezystor240 Rezystor240 Level 41 #5 03 Jan 2020 18:22 Na razie sobie kulturalnie o tym gadamy. Jeszcze nic nie rozkręcałem. #6 03 Jan 2020 18:51 398216 Usunięty 398216 Usunięty Level 43 #6 03 Jan 2020 18:51 398216 Usunięty wrote: Jeszcze nic nie rozkręcałem. No właśnie o to chodzi mi cały czas. Gadamy - ale tak po prawdzie to gadamy o niczym. To mniej więcej tak, jakbyś zadał pytanie "Samochód mi nie jedzie a śmierdzi, a jak postoi to jedzie". W obu wypadkach trzeba się dowiedzieć co jest przyczyną "śmierdzenia" i "nie jechania" - być może ten typ tak ma , a może jest to oznaka zbliżającego się poważnego problemu. Bez zajrzenia pod maskę/zdjęcia obudowy i sprawdzenia wszystkiego co się da nie można określić ani przyczyny, ani ewentualnych skutków. Na forum masz już jakiś staż, więc tym bardziej mnie dziwi Twoje pytanie "Co się mogło stać" bez wykonania podstawowych czynności - w tym wypadku bez zdjęcia obudowy, bez odszukania ewentualnych przebarwień (sam piszesz "samo z siebie tak nie śmierdzi. Musiało się coś przygrzać...") sprawdzenia zimnych lutów.... Mamy zgadywać? #7 03 Jan 2020 19:15 Rezystor240 Rezystor240 Level 41 #7 03 Jan 2020 19:15 398216 Usunięty wrote: Na forum masz już jakiś staż, więc tym bardziej mnie dziwi Twoje pytanie Tak teoretycznie wtedy wyglądał na spalony a w domu okazało się że żyje. I dlatego ten temat założyłem. Czy ten typ tak ma? Czy inne cuda się dzieją... To mnie najbardziej zastanawia. 398216 Usunięty wrote: bez wykonania podstawowych czynności - w tym wypadku bez zdjęcia obudowy To ja wiem, muszę rozkręcić i zobaczyć co tam się niedobrego zadziało. Ale od razu mówię sam nie mam na to czasu jak zawsze gra sobie cicho na sprawnym kanale i jest dobrze. Gdzieś za tydzień zabieram się za wszystkie naprawy. A mam jeszcze jakiś sprzęt z niesprawnym potencjometrem takie pierdoły. To z ciekawości i zajrzę do tego, co tam się upaliło 398216 Usunięty wrote: Mamy zgadywać? No pewnie, że nie. Rozkręcę to dam znać co tam zobaczyłem. #8 03 Jan 2020 20:10 398216 Usunięty 398216 Usunięty Level 43 #8 03 Jan 2020 20:10 Rezystor240 wrote: wyglądał na spalony a w domu okazało się że żyje. I dlatego ten temat dostałeś przecież? 398216 Usunięty wrote: Długotrwała praca na max jego możliwości spowoduje przegrzanie stopnia mocy i w konsekwencji jego wyłączenie ( o le jest tam zabezpieczenie temperaturowe) lub uszkodzenie. Możliwe jest też ujawnienie się zimnego lutu w wysokiej temperaturze. Rezystor240 wrote: To ja wiem, muszę rozkręcić i zobaczyć co tam się niedobrego zadziało No, nareszcie... A tak na marginesie - widywałem Twoje posty w różnych tematach serwisowych i po prostu nie mogłem uwierzyć, ze ktoś, kto radzi innym sam nie potrafi zrozumieć, że podstawą jest sprawdzenie co się faktycznie stało. Czyżby serwisant - teoretyk? Mam nadzieję, że nie... #9 03 Jan 2020 20:30 Rezystor240 Rezystor240 Level 41 #9 03 Jan 2020 20:30 398216 Usunięty wrote: A tak na marginesie - widywałem Twoje posty w różnych tematach serwisowych i po prostu nie mogłem uwierzyć, ze ktoś, kto radzi innym sam nie potrafi zrozumieć, że podstawą jest sprawdzenie co się faktycznie stało. Potrafię zrozumieć że inaczej się nie da, bo się nie da. Najzwyczajniej. Ale tak jak Napisałeś 398216 Usunięty wrote: Czyżby serwisant - teoretyk? Mam nadzieję, że nie... To jest trochę inny przypadek. Jak dostaje jakiś sprzęt do naprawy to zwykle na podstawie opisu podanego prze użytkownika mówię co się stało, co się mogło stać. W jakich okolicznościach mogło się stać, i dlaczego tak a nie inaczej. A w moim przypadku po prostu nie rozumiem, nie potrafię sam sobie odpowiedzieć na pytanie. Po to powstał ten temat. Jak rozkręce obudowę i zerknę na schemat. Dowiem jakie tam są faktycznie zabezpieczenia to nie będzie najmniejszych wątpliwości. #10 03 Jan 2020 20:50 398216 Usunięty 398216 Usunięty Level 43 #10 03 Jan 2020 20:50 Rezystor240 wrote: Jak dostaje jakiś sprzęt do naprawy to zwykle na podstawie opisu podanego prze użytkownika mówię co się stało, co się mogło stać. W jakich okolicznościach mogło się stać, i dlaczego tak a nie inaczej. I samo się naprawia od tego?
Witam! Mam problem z wzmacniaczem Technics SA-EX300. Podczas sylwka grał na jakichś kolumnach kolegi. Jakieś 100W/ 8Ω efektywność tego to dramat jak na 100W, no ale coś było słychać. Wzmacniacz działa z obciążeniem 4Ω w górę, jak każdy wzmacniacz. Więc grając na ful mocy z obciążeniem 8Ω miałem jeszcze zapas.
fot. Fanny Schertzer [[CC BY ( Mamy środę, a to oznacza, że EA Sports zaprezentowało nam dziś kolejną Drużynę Tygodnia, która dostarczy nowe, mocniejsze karty do trybu FIFA Ultimate Team w grze FIFA 22. Ale właśnie… Czy na pewno mocniejsze? TOTW pełne rozczarowań No właśnie nie do końca, bo najwyraźniej miniony tydzień nie natchnął specjalnie ekspertów z EA. Efektem tego jest TOTW, który dla wielu może być ogromnym rozczarowaniem. Dość powiedzieć, że spośród 23 ujętych w zespole graczy zaledwie siedmiu osiągnęło łączną ocenę umiejętności przekraczającą osiemdziesiąt punktów. Z tej szóstki tylko Sadio Mané z Liverpoolu, który obecnie przebywa z reprezentacją Senegalu na Pucharze Narodów Afryki, może pochwalić się overallem wynoszącym ponad 90 punktów, aczkolwiek blisko tego był też Ángel Di María z Paris Saint-Germain. Z drugiej strony w zestawie znajdziemy aż cztery srebrne karty, podczas gdy w poprzednich TOTW bywało, że nie było takich wcale lub ewentualnie jedna czy dwie. Ewidentnie widać więc posuchę i ci, którzy będą otwierać paczki w nadchodzących dniach, będą się modlić, by los obdarował ich którymś z piłkarzy TOTY Honourable Mention, bo przedstawiciel Drużyny Tygodnia z dużym prawdopodobieństwem będzie rozczarowaniem. Mathew Ryan (Real Sociedad), Borna Barišić (Rangers), Álvaro Tejero (SD Eibar), Félix Torres (Santos Laguna), Sam Adekugbe (Hatayasport), Otávio (FC Porto), Alireza Jahanbakhsh (Feyenoord), Fabian Frei (FC Basel), Sadio Mané (Liverpool), Ángel Di María (Paris Saint-Germain), Karl Toko Ekambi (Olympique Lyon), Marko Ilić (KV Kortrijk), Cameron Brannagan (Oxford United), Salomón Rondón (Everton), Lyndon Dykes (Queens Park Rangers), Rubén Castro (FC Cartagena), Barış Atik (1. FC Magdeburg), Ibrahim Sissoko (Chamois Niortais), Akash Mishra (Hyderabad), Jake Reeves (Stevenage), Nikola Mileusnic (Brisbane Roar), Dion Charles (Bolton Wanderers), Anass Achahbar (Sepsi Sfântu Gheorghe) fot. EA Sports
Ongoing. Laura to dziewczyna, która łatwo się nie poddaje i nie boi się podejmować ryzykownych działań. Jedn Gorsza siostra - Rodzina Monet. 45 parts. Ongoing. Bycie zawsze gorszą siostrą może być męczące. Tym bardziej po trudnym dzieciństwie.
“Niby to trzecia płyta, ale taka nie do końca” Wywiad z Mariuszem Dudą (Lunatic Soul). Uwolnij Muzykę! Wrażliwości raczej nie można się nauczyć. Skąd więc ona w Tobie? Mężczyźni to raczej ta brutalniejsza płeć. Podstępne pytanie. Jestem pod ścianą. Z jednej strony chciałbym teraz powiedzieć, ale ja też potrafię być brutalny, zobacz, i kopnąć coś. Z drugiej faktycznie skażony jestem wrodzoną melancholią. I nie wiem, czy wzięło się to z wiecznie nieodpowiedniej pogody za oknem, czy z przytłoczenia polską mentalnością. Wiem za to jedno – czasami wzruszam się na filmach wojennych. Uwolnij Muzykę! Skąd czerpiesz inspirację? Kiedy zaczynałem z Riverside 10 lat temu od razu na początek stworzyliśmy stronę internetową, gdzie umieściliśmy swoje notki biograficzne. Pamiętam, że przy “inspiracjach” napisałem “te dobre i złe chwile w życiu”. Nic się pod tym względem nie zmieniło. To chyba najważniejsze źródło. Oczywiście są jeszcze wytwory wyobraźni innych ludzi pod postacią muzyki, filmów, książek czy gier. Wszystko, co audiowizualne wchłaniam niczym gąbka. Uwolnij Muzykę! Gdyby nie muzyka, to.. Film. Pewnie zająłbym się kręceniem jakiegoś offowego wykrętu. Zresztą kiedyś i tak to zrobię. Uwolnij Muzykę! Utwory na “Impressions” brzmią trochę jak soundtrack. Czy tworzyłeś je z myślą o filmie, czy szczególnych wydarzeniach, do których by pasowały? Tworzyłem je z myślą o historii zawartej na czarno-białym dyptyku. Ta płyta to jej uzupełnienie, rzeczywiście chyba najbardziej filmowe ze wszystkich płyt. Uwolnij Muzykę! Dlaczego w żadnej z piosenek z “Impressions” nie ma wokalu? Początkowo nie traktowałem tego materiału jako kolejnej płyty. Stworzyłem czarno-biały dyptyk, a nie kolejną trylogię. “Impressions” miało być głównie wydane tylko w formie bonusów do czarnego i białego albumu, po cztery impresje i jeden remiks na głowę. Kiedy jednak okazało się, że szkoda tego materiału w ten sposób “marnować” i zapadła decyzja, że lepiej będzie wydać materiał jako osobną płytę, zdecydowałem, że zachowam wszystko głównie w wersji instrumentalnej. Dzięki temu owszem, niby to trzecia płyta, ale taka nie do końca (śmiech). Uwolnij Muzykę! Dlaczego poszczególne piosenki nie mają indywidualnych tytułów, a są opatrzone zaledwie kolejnymi numerami? Żeby jeszcze bardziej podkreślić ich instrumentalny charakter. Żeby każdy mógł sobie to wszystko po swojemu zinterpretować. Żeby było inaczej. Uwolnij Muzykę! Tytuły albumów są mega proste, szczególnie dwóch pierwszych: “Lunatic Soul”, “Lunatic Soul II”… Dopiero ostatni album “Impressions” wyłamuje się. Dlaczego właściwie nie jest to “Lunatic Soul III”? Bo tak jak wspomniałem, nie chciałem robić z tego trylogii. Stworzyłem płytę czarną i białą, dyptyk o umieraniu, który nazywa się po prostu “Lunatic Soul”. Obie płyty nie mają tytułów, bo dotyczą jednej i tej samej historii. Różnią się tylko kolorami okładek. Umówmy się, “Lunatic Soul II” to nie jest tytuł drugiej płyty, tak po prostu została płyta nazwana przez dziennikarzy i słuchaczy, żeby im się nie myliło. Ten etap był już naprawdę zamknięty. Tylko że miałem jeszcze te niewykorzystane pomysły w starym stylu. No i teraz tak: firma chce wydać to jako normalną płytę, ja nie chcę, żeby to była normalna płyta, bo się zrobi z tego “Lunatic Soul III” i podejrzenie o odcinanie kuponów, z drugiej strony kolejne wydawnictwo sprawi, że faktycznie więcej osób się tym zainteresuje. Spróbowałem pójść na kompromis i w ostateczności płyta ukazała się tylko w Kscope, nie była promowana tak jak poprzednie dwie. Docierają do niej tylko ci, którzy są tym tematem zainteresowani i basta. Uwolnij Muzykę! Wyczuwam w utworach wpływy kultury z całego świata, od Irlandii po Daleki Wchód. Słusznie? Skąd one się wzięły? Myślę, że z moich pierwszych muzycznych inspiracji, takich jak Dead Can Dance, Clannad, Hedningarna. Zawsze podobały mi się te orientalne zagrywki, wstawki i rytmika – kotły, konga i wszelkiej maści przeszkadzajki. Od dziecka interesował mnie rytm. Ten pierwotny, kojarzący się z plemiennym obrzędem, rytuałem, tańcem wokół ognia. Jestem tym zainfekowany. Uwolnij Muzykę! To już druga Twoja płyta w tym roku. Nie bałeś się, że fani będą przesyceni nadmiarem Twoich produkcji? Te moje produkcje to raczej takie zamykanie rozdziałów. To nie były duże płyty. Z Riverside zamknęliśmy rozdział związany z naszym 10-leciem, nagraliśmy więc płytę w starym stylu. Lunatic Soul to suplement do wcześniejszego dyptyku. Nie było tu nowatorstwa i trzęsienia ziemi. Poza tym obydwa wydawnictwa są stosunkowo krótkie. Wątpię, żeby nastąpił tu przesyt. Niedosyt raczej (śmiech). Uwolnij Muzykę! Planujesz już materiał na kolejne wydawnictwo? Tak. W tej chwili jestem w trakcie komponowania materiału na piątą płytę Riverside. Ale zaraz potem zapewne znowu przeniosę się do świata projektów studyjnych. Uwolnij Muzykę! Czy przy okazji trzeciej płyty jest szansa na jakieś koncerty Lunatic Soul? Jeszcze nie. Myślę, że na lunatyczne koncerty wybiorę się dopiero, kiedy stworzę płytę, po której grzechem byłoby nie wyruszyć w trasę. A uważam, że jest jeszcze trochę pracy przede mną. Uwolnij Muzykę! W jednym z wywiadów powiedziałeś, że “Lunatic Soul” zamyka pierwszy muzyczny rozdział w karierze zespołu”. Czy to oznacza, że w najbliższym czasie mamy nie spodziewać się kolejnego wydawnictwa? Teraz zajmuję się Riverside. Od ostatniej płyty minęły juz prawie trzy lata, najwyższy czas zrobić coś nowego z chłopakami. Do Lunatic Soul powrócę dopiero po piątej lub szóstej płycie Riverside. Nie chcę nagrywać kolejnego albumu w tym samym stylu, muszę zrobić dłuższą przerwę, by nagrać inny album niż “dyptyko-trylogia” o umieraniu. Uwolnij Muzykę! Jakie były reakcje członków Riverside na Twoją twórczość solową? Nie obrazili się, jeśli o to pytasz (śmiech). Akurat tak się szczęśliwie złożyło, że chłopaki rozumieją moje wewnętrzne potrzeby, więc nie mamy na tej płaszczyźnie konfliktów. Zresztą u nas każdy może sobie nagrywać płyty solowe. Pod warunkiem, że nie wpadnie na taki pomysł w środku trasy koncertowej. Uwolnij Muzykę! Jak doszło do współpracy z wytwórnią Kscope? Trudno dostać się między takich twórców jak Ulver czy Porcupine Tree? Ze swojego punktu widzenia powiem Ci, że nie, bo ja dostałem się bez problemu. Przesłałem do Kscope swoje nagrania, szefowie posłuchali i stwierdzili, że bardzo im się podoba i zapytali, czy nie chciałbym u nich wydawać. Nie miałem innej alternatywy, więc powiedziałem: “Jasne, dlaczego nie?” To była krótka piłka. Ale Lunatic Soul jest w Kscope prawie od początku reaktywacji tej firmy, więc teraz, kiedy firma się rozrosła i pojawili nowi artyści jak Ulver czy Anathema, może już nie byłoby tak łatwo? (śmiech). Uwolnij Muzykę! Dziękuję pięknie za wywiad. Wywiadywała: Maria Grudowska foto: materiały prasowe
Niby nie to samo, a jednak to samo. Kliknij po więcej świetnych memów i obrazków dostępnych na jeja.pl!
Rozdział 14 Do restauracji jecahli około 20 minut. W ciągu drogi, nie odzywali się zbytnio do siebie. Jessica była uśmiechnięta i wpatrywała się się w poznańskie ulice. Kochała ten widok, te chwile z dzieciństwa czy z nastoletniego życia. Te dobre i te złe. No właśnie te złe. Przypomniała sobie swój wyjazd do Dortmundu, to chyba była najgorsza decyzja podjęta w jej życiu. Choć to nie jej wina, to jej rodzice tak wybrali. Dortmund był najgorszym co mogło jej się przytrafić, najpierw upierdliwe ' koleżanki ' potem ten nieszczęsny Tommy. Łza poleciała jej z oka. Łukasz chyba to zauważył, bo pogłaskał ją po udzie. W końcu dojechali do restauracji. Podeszli do stolika, Łukasz odsunął jej krzesło a sam usiadł naprzeciwko jej. Wpatrywał się w nią jak w obrazek : - Kochanie, co jest ? Rozmazałam się ? - zapytała z uśmiechem - Coś ty, ślicznie wyglądasz - patrzył się na nią - Ale po co my tu w ogóle jesteśmy ? - Jess zauważyła jak do lokalu wchodzą po kolei zawodnicy Lecha z partnerkami, był też Lewandowski, Kuba z Julią, brat Jessicy z Amandą i ten nieszczęsny Tommy - Łukasz o co tu chodzi ? - Łukasz tylko wstał, uklęknął przed nią i wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko - Jess, kocham Cię nad życie i ty o tym wiesz, więc wyjdziesz za mnie kwiatuszku ? - uśmiechnął się - Łukasz ... - TAK ! - wydarli się piłkarze - Tak ! - Jess tylko powtórzyła słowo piłkarzy Łukasz wsunął jej na palec pierścionek, wziął ją na ręce i okręcił wokół własnej osi, postawił na podłodze i zaczęli się namiętnie całować a cała sala krzyczała : GORZKO ! Jess była w siódmym niebie, dziecko, oświadczyny ? To wszystko takie piękne. Każdy podchodził do nich i im gratulował. Na samym końcu podszedł do nic Tommy : - Gratulacje - powiedział po polsku - Polski ? - spytała z niedowierzaniem Jessica - Specjalnie dla Ciebie - uśmiechnął się tym swoim głupim uśmieszkiem. Jess nienawidziła tego uśmiechu, nie potrafiła go zniesć. W Łukaszu się aż gotowało, czuł iż ten koleś czuje nadal coś do Jess. Przytulił ją mocniej do siebie aż jęknęła. - Przepraszam - szepnął jej do ucha Teo - To ja przepraszam - wysfobodziła się z jego uścisku i odciągnęła Tommiego na bok - Co Ty sobie wogóle myślisz ? -spojrzała przepraszający wzrokiem na Łukasza ale on tylko odwrócił się i poszedł w głąb tłumu - Że to ja powinienem być na jego miejscu, bo Cię nadal kocham - chwycił jąza rękę ale Jess od razu ją zabrała - Weź mnie nie rozśmieszaj. Gdyby tak naprawdę było, nie poszedł byś do łóżka z tamtą laską i nie zerwałbyś ze mną. - To był impuls, największy błąd w moim życiu. - To też jest impuls a zarazem najlepsza decyzja w moim życiu - uderzyła goprosto w twarz Czuła jak do oczu napływają jej łzy, wybiegła z sali i podążyła do łazienki. Usiadłą w kącie i zaczęła płakać. Chciała wyrzucić z siebie wszystkie emocje, zaczęła walić ręką w ścianę. Zobaczyłą, żę z jej dłoni kapie krew, więc zaprzestała dalszego walenia w ścianę. Poszła obmyła rękę i zobaczyła jak Julia wchodzi do łazienki. Nie chciałą rozmawiać tylko wtuliła się w przyjaciółkę. Julia przyprowadziłą ze sobą Łukasza. Jess od razu wpadła mu w ramiona : - Jessi, co to miało wszystko znaczyć ? - Ale co ? - Czy te zaręczyny coś dla Ciebie znaczą ? Kochasz mnie czy jego ? Nie mogę się w tym wszystkim powoli połapać ... - Ale o co Ci chodzi ?! - krzyknęła - Raczej co się z Tobą dzieje ? - Nic .. - Jak to nic ? Najpierw próbujesz zabić siebie i nasze dziecko, teraz przyjmujesz moje oświadczyny a jak odrzucasz swojego byłego to płaczesz. Jess, kocham Cię ale nie jestem pewien twoich uczuć w stosunku do mnie. - Łukasz ... jak Ty możesz - powiedziała te słowa i wybiegła z restauracji. Biegła tymi ulicami, nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Zadzwoniła do Kuby i poprosiła go by po nią przyjechał. Jak prosiłą tak zrobił, zgarnął ją do samochodu i zawiózł domieszkania Julii. Julka otworzyła im drzwi i zaprosiła do środka : - Julka, jak on mógł tak pomyśleć - szlochała Jess - Jess, nie denerwuj się. On Cię kocha, nie znam go dobrze ale wiem, że tak jest - próbował podnieść ją na duchu Kuba - Przestań ! Nie mam ochoty tego słuchać, muszę wszystko to przemyśleć - poprosiła przyjaciółkę by zaprowadziłą ją do pokoju. * Jessica Co się ze mną dzieje ? Miałam nadzieję, że po tym przyjeżdzie wszystko się zmieni. A tu kurwa co ? Niby ktoś mnie kocha, będę miała dziecko. Ale co z tego, jeśli ten chłopak, który zrujnował mi część życia tu jest? On chyba jeszcze coś do mnie czuje, ale ja do niego czuję tylko nienawiść. To wszystko moja i tylko moja wina, to co się dzisiaj stało. Gdyby nie to, że chciałąm z nim porozmawiać nic by się nie stało. Ja rozumiem, iż Lukasz nie może tego wszystkiego znosić. Pomógł mi już na tyle, na ile nikt mi nie pomógł nigdy w życiu. I za to mu dziękuję, kocham go najbardziej jak potrafię. Muszę z nim porozmawiać, nie ja muszę go przeprosić. Może on potrzebuje czasu ? Albo on już po prostu ma mnie dosyć ? Ni wiem, naprawdę nie wiem. * Łukasz Co się z nią dzieje ? Kocham tą dziewczynę nad życie. A ona tak po prostu wychodzi. Powiedziałem tylko prawdę,nie chciałem jej zranić. Jestem szczęśliwy a zarazem przygnębiony. Jutro mecz, muszę ją przed nim zobaczyć, bo inaczej będzie ze mną źle. Noc nie przebiegała spokojnie. Oboje nie mogli zasnąć. Tęsknili za sobą, jeśli tęsknili to po co ta kłótnia. Miłość nie jest idealna. Można by rzec co ją nie zabije to wzmocni. Nawet w najlepszym związku bywają i dni w których coś jest to przetrwają, mają po dziecka, dla tego słodkiego uśmieszku, dla tych małych rączek i nóżek. Dla tego małego serduszka, które będzie ich kochać z całych sił. Mecz miał zacząć o 17. Jessica zadzwoniła do Łukasza około 14. : - Halo - odebrał - Łukasz, to ja Jess.. - Tak ? - Możemy się spotkać i pogadać ? - Dobrze, bądź pod stadionem o 15. - rozłączył się _________________________________________________________________________________ Jest następny. Dzisiaj jest mecz ! Mam nadzieję na 3 punkty ;) Lov.
Jak się okazało, Kindle Touch 3G nie oferuje możliwości przeglądania internetu dzięki swojemu wbudowanemu 3G. Z dobrodziejstw przeglądarki internetowej można korzystać jedynie w zasięgu sieci WiFi. Czyli 3G niby jest, ale nie do końca…
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2010-05-14 23:11:24 Ostatnio edytowany przez a_normalna (2010-05-15 21:31:10) a_normalna Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-27 Posty: 3,025 Wiek: 22 Temat: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca...... 2 Odpowiedź przez margolcia 2010-05-15 09:03:38 margolcia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: groomer Zarejestrowany: 2009-12-11 Posty: 564 Wiek: już z górki Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca... Wiesz dla mnie to też jest chore. Rozumiem, że w trudnej sytuacji można pomóc dorosłym dzieciom, ale bez przesady. Młodzi mają mieszkanie więc kuchnie z pewnością też, pracują, są samodzielni więc u mnie nie miała by racji bytu taka sytuacja. Młodzi wg mnie są po prostu wygodni i egoistyczni. Poza tym jaka to oszczędność!! Nie musza swojej kasy wydawać na jedzonko tylko na przyjemności. Gdyby mój syn wpadł na taki sztański pomysł, żebym im gotowała, to najpierw musiałby wyłożyć kasę, a obiad jedliby o tej porze, która MNIE pasuje. Ale cóz, ja jestem wyrodną matką... Tam dom Twój, gdzie kot Twój. Wiek średni poznajemy po tym, że szeroki umysł i wąska talia zamieniają się miejscami... 3 Odpowiedź przez Pella 2010-05-15 09:17:04 Pella Netbabeczka Nieaktywny Zawód: wciąż się uczę Zarejestrowany: 2010-05-05 Posty: 487 Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca... No normalne to to w ogóle nie jest Wygoda bierze z tym skończyć,usamodzielnić się. Jeśli stoisz przed trudnym zadaniem, pamiętaj, że stary dąb był kiedyś małą roślinką. 4 Odpowiedź przez a_normalna 2010-05-15 09:49:42 a_normalna Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-27 Posty: 3,025 Wiek: 22 Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca...Tylko jak przemówić do rodziców o reakcję na to? 5 Odpowiedź przez Pella 2010-05-15 10:36:14 Pella Netbabeczka Nieaktywny Zawód: wciąż się uczę Zarejestrowany: 2010-05-05 Posty: 487 Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca... Zwyczajnie - mamo,tato jesteśmy dorośli i czas najwyższy na odcięcie pępowiny Jeśli stoisz przed trudnym zadaniem, pamiętaj, że stary dąb był kiedyś małą roślinką. 6 Odpowiedź przez a_normalna 2010-05-15 10:38:54 a_normalna Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-27 Posty: 3,025 Wiek: 22 Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca...Właśnie o to chodzi, że chciałam przekonać rodziców żeby pogadali o tym z młodymi Gdybym to była ja, to zaraz po kupieniu kuchenki przestałabym jadać obiadki u kogoś. 7 Odpowiedź przez Pella 2010-05-15 10:41:38 Pella Netbabeczka Nieaktywny Zawód: wciąż się uczę Zarejestrowany: 2010-05-05 Posty: 487 Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca... Ci rodzice...Nie mają własnego życia i ograniczają Jeśli stoisz przed trudnym zadaniem, pamiętaj, że stary dąb był kiedyś małą roślinką. 8 Odpowiedź przez darinia288 2010-05-15 10:51:48 darinia288 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-28 Posty: 531 Wiek: Wiecznie Młoda :) Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca... Znam również taki przypadek, to rodzice powinni powiedzieć stop albo poprostu powiedzieć niech dołożą kasę lub coś kupią na obiad. Przecież nie ma nic w tych czasach za darmo!!! Bez cierpienia nie zrozumie się szczęścia. 9 Odpowiedź przez a_normalna 2010-05-15 11:03:59 a_normalna Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-27 Posty: 3,025 Wiek: 22 Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca... darinia288 napisał/a:Przecież nie ma nic w tych czasach za darmo!!!Nawet w rodzinie?Wiem o co Ci chodzi, tylko czy to nie za agresywne wytłumaczenie. 10 Odpowiedź przez Paweł-1979 2010-05-15 11:05:12 Paweł-1979 Netchłopak Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-26 Posty: 3,457 Wiek: 30 Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca... Ale z czego to wynika??Z biedy? Potrzeby bliskości?Leworęczności kulinarnych?...Codziennie??Oni są rozwinięci normalnie? "Celem naszego życia nie powinno być posiadanie bogactw, lecz bogactwo bycia."- 11 Odpowiedź przez Pella 2010-05-15 11:10:47 Pella Netbabeczka Nieaktywny Zawód: wciąż się uczę Zarejestrowany: 2010-05-05 Posty: 487 Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca... a_normalna napisał/a:Tylko nie na własne życzenie ograniczają. I w sumie jak ograniczają? Że gdy dostają telefon "dzisiaj przyjedziemy dwie godziny później", to robią ten obiad dla nich dwie godziny później? To raczej młodzi ograniczają rodzicom też młodych,bo nie pozwalają odkryć,że nie mają 5 lat !!!... Jeśli stoisz przed trudnym zadaniem, pamiętaj, że stary dąb był kiedyś małą roślinką. 12 Odpowiedź przez Paweł-1979 2010-05-15 11:14:12 Paweł-1979 Netchłopak Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-26 Posty: 3,457 Wiek: 30 Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca... Im się może wydaje że żyją w symbiozie,zależni mentalnie..Nadopiekuńczość jest szkodliwa bez dwóch zdań...;) "Celem naszego życia nie powinno być posiadanie bogactw, lecz bogactwo bycia."- 13 Odpowiedź przez darinia288 2010-05-15 11:16:15 darinia288 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-28 Posty: 531 Wiek: Wiecznie Młoda :) Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca... a_normalna napisał/a:darinia288 napisał/a:Przecież nie ma nic w tych czasach za darmo!!!Nawet w rodzinie?Wiem o co Ci chodzi, tylko czy to nie za agresywne trochę za ostro ale Ci rodzice napewno nie leżą na pieniążkach i mają swoje wydatki i własne potrzeby małe przyjemności. A może jeżeli by Im tak powiedzieli (ostro) to w końcu by zrozumieli. Bez cierpienia nie zrozumie się szczęścia. 14 Odpowiedź przez Pella 2010-05-15 11:16:46 Pella Netbabeczka Nieaktywny Zawód: wciąż się uczę Zarejestrowany: 2010-05-05 Posty: 487 Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca... To jest pasożytowanie na starszych,tyle. Jeśli stoisz przed trudnym zadaniem, pamiętaj, że stary dąb był kiedyś małą roślinką. 15 Odpowiedź przez a_normalna 2010-05-15 11:18:18 Ostatnio edytowany przez a_normalna (2011-01-26 13:31:53) a_normalna Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-27 Posty: 3,025 Wiek: 22 Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca.... 16 Odpowiedź przez koolka 2010-05-15 11:19:57 koolka Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-09-28 Posty: 151 Wiek: 25 + 3... :) czas się rozpędził... Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca... Bardzo to dziwne... kiedyś w poprzednim związku blisko mieliśmy do moich"teściów" ze tak określę... bo to ja przeprowadziłam się dla niego w jego strony... nie żałuję choć już razem nie jesteśmy... no więc wracając do meritum sprawy... na obiadki mieliśmy zawsze zaproszenia codziennie wrecz bo tak rzadko nas widzą a są wspaniałymi ludźmi.... póki się urządzaliśmy około 2 miesięcy, ja zaczynałam nową prace i wracałam dość późno a jeszcze były przysłowiowe wakacje to owszem korzystaliśmy i obiadek akurat zawsze był prawie pod nas... choć akurat zarówno Rodzice jak i my pracowali do późnych godzin... ale kiedy juz sytuacja w pracy i chacie sie ustabilizowała to od razu podziękowałam ślicznie za gościnę i zaczęłam sama przyrządzać obiadki dla mojego ukochanego... mieliśmy za to przykaz ze raz w tyg musimy być na obiedzie w weekend... to było dla nas wygodne a poza tym moja ówczesna "teściowa" przepysznie gotuje nie przeczę przychodzenie do domku a tu obiadek super sprawa... czasem jak wracałam późno z pracy głodna żałowałam ze nie mam na tyle tupetu by iść do mamusi na obiadek sie wprosić, ale samodzielność i potrzeba bycia na swoim zawsze motywowała mnie do tego aby samemu coś ugotować... jeśli bywaliśmy później u rodziców na obiadkach to tylko na ich zaproszenie czym staraliśmy się rewanżować w jakimś stopniu, albo gotowaliśmy dla niech obiad u nas albo zabieraliśmy ich na wycieczki i obiady na mieście...potrzeba samodzielności w związku jest ważna i takie chadzanie codziennie na obiadki do mamusi to juz lekka przesada... rodzicom też się coś należy w końcu już odchowali dzieci i teraz powinni żyć własnym rytmem a nie pod dyktando młodych...to tyle ode mnie ?Jedynym sposobem pozbycia się pokusy jest uleganie jej.? 17 Odpowiedź przez Paweł-1979 2010-05-15 11:25:21 Paweł-1979 Netchłopak Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-26 Posty: 3,457 Wiek: 30 Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca... A jakiś wstyd? Honor ? Ambicje? nic nic?Przecież gotowanie to także miłe wspólne spędzenie czasu..Albo radość że się zrobiło coś dla ukochanej osoby..Eh...W becikach jeszcze są i tyle,tu niema żadnej filozofii... "Celem naszego życia nie powinno być posiadanie bogactw, lecz bogactwo bycia."- 18 Odpowiedź przez Pella 2010-05-15 11:26:47 Pella Netbabeczka Nieaktywny Zawód: wciąż się uczę Zarejestrowany: 2010-05-05 Posty: 487 Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca... Obojętne,czyja to była myśl,najlepiej z tym jeżdżą nawet 10 km do baru mlecznego,ale nie u tamci z kolei niech nie dadzą się przekabacić,że tak jak teraz lepiej,nikomu,nawet jeśli sami tak zmienić swoje nastawienie. Jeśli stoisz przed trudnym zadaniem, pamiętaj, że stary dąb był kiedyś małą roślinką. 19 Odpowiedź przez koolka 2010-05-15 11:47:14 koolka Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-09-28 Posty: 151 Wiek: 25 + 3... :) czas się rozpędził... Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca... no dokładnie dziewczyny macie racje w 100% niech się dzieciaki dorosłe w końcu wyklują z tego kokonu i spadną twardo dupskiem na ziemię... bo trzeba takich obudzic brutalnie bo po dobroci jak widać nie działa... a domyślni też za bardzo nie są... ?Jedynym sposobem pozbycia się pokusy jest uleganie jej.? 20 Odpowiedź przez Pella 2010-05-15 11:57:48 Pella Netbabeczka Nieaktywny Zawód: wciąż się uczę Zarejestrowany: 2010-05-05 Posty: 487 Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca... Może jakoś stopniowo ograniczać obiadki ? Jeśli stoisz przed trudnym zadaniem, pamiętaj, że stary dąb był kiedyś małą roślinką. 21 Odpowiedź przez koolka 2010-05-15 12:28:14 koolka Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-09-28 Posty: 151 Wiek: 25 + 3... :) czas się rozpędził... Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca... wiesz co Ty pogadaj z "młodymi" powiedz niby w tajemnicy ze rodzicom troszkę brakuje kasy i że może zaczną się dorzucać do obiadków... myślę ze finansowanie szybko ostudzi ich zapała do "darmowych" posiłków... a jeśli to twoja siostra czy brat to powiedz im wprost co o tym myślisz ze to destrukcyjnie działa na rodziców iż jest im przykro a Ty nie możesz patrzeć jak się męczą itp jeśli takiego bezpośredniego nie zrozumieją to współczuje więzów z tak ograniczonymi osobnikami...moze się boisz ze rodzeństwo sie obrazi ale wiesz czasem trzeba sprowadzić ich twardą reką na ziemię bo zyć tak to sie nie da a jak urodzi im się dziecko to może od razu zamieszkają u Was na powrót zeby jadać wszystkie posiłki i zeby mieć darnowa nianię nie tylko do dziecka ale tez i do nich.. żal mnie ogarnia i złóść jak czytam jak sa mało zaradni i rozgarniecie "dorosli" ludzie ... i jak wykorzystuja dobroć rodziców... ?Jedynym sposobem pozbycia się pokusy jest uleganie jej.? 22 Odpowiedź przez Pella 2010-05-15 12:56:00 Pella Netbabeczka Nieaktywny Zawód: wciąż się uczę Zarejestrowany: 2010-05-05 Posty: 487 Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca... A_normalna - postaraj się coś zdziałać,popieram. Jeśli stoisz przed trudnym zadaniem, pamiętaj, że stary dąb był kiedyś małą roślinką. 23 Odpowiedź przez koolka 2010-05-15 12:56:57 koolka Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-09-28 Posty: 151 Wiek: 25 + 3... :) czas się rozpędził... Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca... a ze tak zapytam ile oni maja lat? ty jak mniemam studiujesz i odwiedzasz rodziców co tydzien i "zerujesz" ja tez zerowałam w taki sposób ale to na studiach było dawno temu, a teraz od 4 lat jak pracuje nie mam takiego problemu... rodzice zawsze beda nam pomagać ale bez przesady nie należy tego nadużywać... poza tym jesteś jeszcze młoda i nie masz własnego życia z kims i nie żerujesz tak jak Oni...skoro wiesz ze z bratem możesz pogadac to zrób to delikatnie porozmawiaj i powiedz mu o co chodzi i ze rodzice sa zmeczeni i ze sami tego nie powiedza ale nie jest to dobre dla nich moze zrozumie a nią się nie przejmuj, co jej do tego... jej zachowanie swiadczy tylko o niej i tyle... "leniwa wygodna krowa tak bym ja określiła" wstyd żeby dorosła panna jest na tyle dorosła żeby mieć faceta i zyć z nim bez rodziców, chodzić do łóżka z nim, a nie ogarniać podstaw czyli gotowania we własnym domu masakra... współczuje Ci szczerze i Twoim rodzicom oraz bratu ze nie ogarnia tej sytuacji i jeszcze to wykorzystuje... ?Jedynym sposobem pozbycia się pokusy jest uleganie jej.? 24 Odpowiedź przez Pella 2010-05-15 12:58:42 Pella Netbabeczka Nieaktywny Zawód: wciąż się uczę Zarejestrowany: 2010-05-05 Posty: 487 Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca... koolka napisał/a:a ze tak zapytam ile oni maja lat? (...)wstyd żeby dorosła panna jest na tyle dorosła żeby mieć faceta i zyć z nim bez rodziców, chodzić do łóżka z nim, a nie ogarniać podstaw czyli gotowania we własnym domu masakra...1.) Właśnie ?!2.) O tym samym jakoś... Jeśli stoisz przed trudnym zadaniem, pamiętaj, że stary dąb był kiedyś małą roślinką. 25 Odpowiedź przez Pella 2010-05-15 13:14:29 Pella Netbabeczka Nieaktywny Zawód: wciąż się uczę Zarejestrowany: 2010-05-05 Posty: 487 Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca... a_normalna napisał/a:Obydwoje skończyli już trzydziestkę.(...).Bez komentarza...szok. Jeśli stoisz przed trudnym zadaniem, pamiętaj, że stary dąb był kiedyś małą roślinką. 26 Odpowiedź przez koolka 2010-05-15 13:25:43 koolka Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-09-28 Posty: 151 Wiek: 25 + 3... :) czas się rozpędził... Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca... Pella napisał/a:a_normalna napisał/a:Obydwoje skończyli już trzydziestkę.(...).Bez komentarza... jak ja bym tych dwoje palnęła w te ich zakutane łby... szok normalnie szok...a_normalna muszisz szybko to ukrócić... obiadki weekendowe jeszcze sa do zniesienia ale w tygodniu niech sobie radzą sami działaj inaczej rodzice się wykończa byciem na każde skinienie "młodych-starych"... ?Jedynym sposobem pozbycia się pokusy jest uleganie jej.? 27 Odpowiedź przez Paweł-1979 2010-05-15 13:28:26 Paweł-1979 Netchłopak Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-26 Posty: 3,457 Wiek: 30 Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca... Kiedyś gospodarze podawali czarninę "zasiedziałym" gościom I każdy wiedział o co chodzi bez zbędnych umizgów.. "Celem naszego życia nie powinno być posiadanie bogactw, lecz bogactwo bycia."- 28 Odpowiedź przez Tidy 2010-05-15 13:36:38 Tidy Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-06 Posty: 59 Wiek: 27 Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca... Dla mnie to nic nowego, że tak powiem. U mnie jest tak samo ,rodzice ciągle wykorzystywani przez braciszka i jego żonę. Codziennie obiadki a dodam że bratowa nie pracuje (mają 4 letniego synka) . Tak samo próbowałam z tym walczyć ale już sie poddałam. Rodzice a zwłaszcza mama mówi do mnie co innego a i tak robi obiadki. A nieraz to nawet idzie posprzątać u nas zawsze było tak że brat to jest najważniejszy , i z tym też walczyłam ale jak widac to bez żadnego skutku. U nas to chyba nie możliwe żeby się coś zmieniło! Bo w życiu chodzi o to, a żeby nadać mu sens... 29 Odpowiedź przez koolka 2010-05-15 13:44:52 koolka Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-09-28 Posty: 151 Wiek: 25 + 3... :) czas się rozpędził... Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca... kurcze to jest wrecz przerażające... u mnie tego problemu nie było... moj brat świetnie gotuje i jego dziewczyna czesto bywa z nim u moich rodziców ale to raczej oni wpadają zeby pogotować dla siebie i rodziców bo w ich wynajmowanym mieszkaniu kuchnia zostawia wiele do życzenia... zresztą oni akurat zawsze po pracy robią zakupy na obiad i jedynym powodem do zerowania na moich rodzicach to używanie gazu i wody do gotowania oraz środków czystości do posprzątania... czasem żałuje ze nie mieszkam bliżej rodziców to tez bym sie załapywała na dobre jedzonko mojego brata u rodziców bo On np eksperymentuje i zawsze wszystko jest pyszne i niecodzienne... ?Jedynym sposobem pozbycia się pokusy jest uleganie jej.? 30 Odpowiedź przez Pella 2010-05-15 13:45:18 Pella Netbabeczka Nieaktywny Zawód: wciąż się uczę Zarejestrowany: 2010-05-05 Posty: 487 Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca... Paweł-1979 napisał/a:Kiedyś gospodarze podawali czarninę "zasiedziałym" gościom I każdy wiedział o co chodzi bez zbędnych umizgów..A ja to nawet lubię Lepiej podać śniętą rybę z petem w środku. Jeśli stoisz przed trudnym zadaniem, pamiętaj, że stary dąb był kiedyś małą roślinką. 31 Odpowiedź przez koolka 2010-05-15 13:53:04 koolka Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-09-28 Posty: 151 Wiek: 25 + 3... :) czas się rozpędził... Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca... Pella napisał/a:Paweł-1979 napisał/a:Kiedyś gospodarze podawali czarninę "zasiedziałym" gościom I każdy wiedział o co chodzi bez zbędnych umizgów..A ja to nawet lubię Lepiej podać śniętą rybę z petem w ja bym ich porcje lekko popsula smakowo np za dużo tego czy tamtego np soli:P hih a moze jakis włos do jedzenia:P podłe to ale czasem działa... albo ugotować jakis eksperyment żźe doprawić lub cos czego nie lubią.. mój braciszek jak coś gotował i mu nie wyszło to w imię miłosci do siostry testował na mnie wszystkie świństwa... nie powiem na 100 potraw 90 było pysznych ale tych 10 zupełnie odbierało mi apetyt na jego kuchnie:Pna youtube jest pełnio urywków jak to kucharze sie mszczą na niemiłych klientach wiec może zasięgnac tam porady jak skutecznie gościom obrzydzić jedzonko w darmowej jadłodajni:P ?Jedynym sposobem pozbycia się pokusy jest uleganie jej.? 32 Odpowiedź przez Pella 2010-05-15 14:23:00 Pella Netbabeczka Nieaktywny Zawód: wciąż się uczę Zarejestrowany: 2010-05-05 Posty: 487 Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca... A_normalna - bo to trzeba konsekwentnie...;D Jeśli stoisz przed trudnym zadaniem, pamiętaj, że stary dąb był kiedyś małą roślinką. 33 Odpowiedź przez atam 2010-05-15 21:36:41 atam Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-07 Posty: 652 Odp: Niby na swoim, ale wciąż nie do końca... O wiele gorzej z jego dziewczyną... już potrafię przewidzieć, że jej komentarz będzie: to jak jesteś taka mądra, to czemu co weekend tu przyjeżdżasz i tak samo żerujesz na rodzicach?Rany boskie... chcesz przez to powiedziec, ze stac ja na taki tupet?Przeciez Ty jestes corka i raz w tygodniu odwiedzisz rodzicow i zjesz obiad - nawet jesli dofinnansujesz w jakiejkolwiek formie - to sprawa rodzinna. Ona mimo wszystko jest obca. Nie wiem - jestem porazona stopniem i bezczelnosci i niesamodzielnosci obojga. Moze jednak sprobuj porozmawiac z bratem na osobnosci - gdzies w neutralnym miejscu i opowiedz mu to wszystko? Jesli on rokuje nadzieje na dogadanie i zrozumienie calego bezsensu tej sytuacji, to wykorzystaj pewnym sensie tez Cie rozumiem, mam podobna sytuacje z moja mama i moim bratem - z tym, ze moj brat jest chory i sama "dokladam" do tego "interesu". Jednak wiem, ze z chwila, kiedy on stanie na wlasnych nogach ucinam tego rodzaju pomoc. Co innego grzecznosciowe zaproszenie na niedzielny, czy rodzinny obiad a co innego codzienne darmowe stolowanie sie NIBY samodzielnych ludzi. Naprawde sprobuj spokojnie pogadac z bratem i powiedz, cala prawde. Co on z nia zrobi? To inna Ci duzo spokoju, "zimnej krwi" i POWODZENIA Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Tylko brak snu rusza te cienie na ścianach. Ona znowu pijana robi ci w bani loty. Twój cyrk, twoje małpy, twoje kurwa kłopoty. Pare złotych wielkie halo. Niby nic, a jednak, a jednak. Jej by
Adrian Danek, wychowanek Dunajca Nowy Sącz, były zawodnik Sandecji i Cracovii przyjedzie w sobotę do Krakowa z Koroną Kielce na mecz z „Pasami”. Cracovia na starych, pokolorowanych fotografiach. Ciekawy pr... W pierwszym ligowym meczu z Legią wszedł pan na boisko w 75 zagrałem w sumie ponad 20 minut licząc z doliczonym jeszcze euforia po awansie, jesteście na fali, skoro w pierwszym meczu w nowym sezonie, z nie byle kim, bo Legią, zapunktowaliście?Taki był nasz cel, by awansować. Udało się to zrealizować przez baraże. Nic, tylko się cieszyć i nie zatrzymywać się. W ekstraklasie jeszcze więcej trzeba dołożyć od siebie i walczyć. Pierwszy mecz zawsze jest niewiadomą, staraliśmy się do niego jak najlepiej przygotować. Wiadomo, że Legia ma swoja renomę, to jeden z najlepszych klubów w Polsce, ale jak chcemy grać w ekstraklasie, to nie możemy się nikogo bać. Remis przyjmuje pan za dobrą monetę?Niby tak, choć każdy by chciał wygrać. Nie do końca wykorzystaliśmy grę w przewadze, ale nie ma co narzekać, jest pana trzecie podejście do mam nadzieję, że kontuzje będą mnie poprzednie nie były do końca udane – w pierwszym grał pan, ale w końcu spadł z Sandecją. W drugim, w barwach Cracovii, zagrał pan tylko w pierwszym meczu i doznałem kontuzji, która wykluczyła mnie na cztery miesiące. Wypadłem ze składu i ciężko było wrócić. Cóż, taka jest piłka. Trzeba trenować i jak widać, zawsze można wrócić do ekstraklasy. Mam jakieś doświadczenie. Po to człowiek trenuje całe życie, żeby grać w najwyższej Koronie trener Ojrzyński widzi pana na pozycji prawego obrońcy jak grał pan w Sandecji czy Cracovii?Tak, ale trener wie, że mogę zagrać też na boku pomocy. Gramy czwórką obrońców, ale to też się zmienia, wszystko zależy od sytuacji na boisku. Trener dostosowuje taktykę do przeciwnika, gramy więc różnie. Gdy przechodzimy na trójkę gram albo jako stoper, ale też jako gra systemem z wahadłowymi. Myśli pan, że to bardziej uniwersalny system niż np. 4-4-2?Ciężko powiedzieć, trzeba mieć zawodników dostosowanych do niego i długo go trenować. To ciężki orzech do zgryzienia dla przeciwnika, gdy gra się np. piątką w obronie. Gdy drużyna jest dobrze przygotowana taktycznie, to można wyciągnąć pan ambitnym zawodnikiem i na pewno nie cieszy pana rola Po to się trenuje, by grać jak najwięcej. Każdy chce grać, jest rywalizacja, która nam pomaga, pcha każdego, by być jeszcze lepszym, by się poprawiać, popełniać jak najmniej błędów. Chciałbym zagrać od początku z Cracovią. Kibice Cracovii wspierali zespół w meczu z Górnikiem. Mieli ... Po odejściu z Cracovii nie miał pan z nią styczności, bo poszedł pan do I ligi. A oglądał pan jej mecze?Tak oglądałem. Był w niej mój kolega Filip Piszczek, także Kamil Ogorzały, byli chłopcy, z którymi jeszcze ja grałem. Byłem więc na bieżąco z zawodnicy, którzy, tak jak pan przyszli do „Pasów” z Sandecji, nie bardzo się zadomowili w Cracovii. Pana i Piszczka już nie ma, Ogorzały ma kłopoty by zaistnieć, Thiago nie grał długo przez kontuzję…Jakoś tak wyszło, że złapałem kontuzję, Thiago też, tylko „Piszczu” pograł dłużej, Kamil ma potencjał, próbuje się przebić. Zna pan Cracovię trenera Probierza, zna pan zespół trenera Zielińskiego. Gdzie są mocne strony tej drużyny?Kilku zawodników czołowych odeszło takich jak Pelle van Amersfoort, Alvarez, trzeba było na nich uważać. Obecną drużynę trudno porównać do tej trenera Probierza. Zmieniła się taktyka, to dwie różne Cracovie. My będziemy mieli plan na ten mecz, o tym opowie nam wyjdzie pan na boisko, to spotka na swojej stronie Kamila Pestkę i Jakuba Myszora, łatwo nie będzie…Z pewnością w żadnym meczu nie będzie łatwo. Wiem, jak mam się przygotować. Nie patrzę, czy to Cracovia, czy inny Kamilem się znacie, ale z Jakubem trenowaliśmy, z Jakubem panu jakieś koleżeńskie kontakty z Cracovii?Tak. Mam kontakt z Michałem Helikiem, Mateuszem Wdowiakiem, Filipem pan w Cracovii tylko jeden mecz w ekstraklasie. Jak pan będzie wspomniał po latach ten okres krakowski to znajdzie pan jakieś pozytywy?Oczywiście, że tak. Zmiana otoczenia to była przygoda i nowe doświadczenia. Czy grałem, czy nie, to cały czas byłem w pierwszym zespole. Poznałem fajnych ludzi. Nie poukładało się, nie ma co płakać tylko zacisnąć zęby i iść dalej. Kadra Cracovii na sezon 2022/2023 - tak prezentują się piłka... Wisła Kraków. Byli piłkarze i trenerzy zmieniają klubyWisła. Transfery, kontrakty, zmiany kadrowe lato 2022. Kto przyjdzie, kto odejdzie z Cracovii? Piłkarze Cracovii i Wisły Kraków na wakacjach [ZDJĘCIA]Żony i dziewczyny piłkarzy Wisły Kraków [ZDJĘCIA]Żony i partnerki piłkarzy Cracovii [ZDJĘCIA, 2022]Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
. 3lfwkm3y6c.pages.dev/5873lfwkm3y6c.pages.dev/3023lfwkm3y6c.pages.dev/1303lfwkm3y6c.pages.dev/7293lfwkm3y6c.pages.dev/163lfwkm3y6c.pages.dev/8593lfwkm3y6c.pages.dev/2143lfwkm3y6c.pages.dev/8883lfwkm3y6c.pages.dev/6463lfwkm3y6c.pages.dev/273lfwkm3y6c.pages.dev/3603lfwkm3y6c.pages.dev/9743lfwkm3y6c.pages.dev/473lfwkm3y6c.pages.dev/8843lfwkm3y6c.pages.dev/732
niby tak ale nie do końca