Gdy zabraliśmy mu polowanie, pies pytał nas: co mam teraz robić, żeby ci pomóc? – tłumaczy Aneta Graboś z Fundacji Dogiq. Czworonogi Ika, Guliwer i Drachma żyją właśnie po to, aby pomagać ludziom. Psy niosą pomoc chorym, ratują ludzi uwięzionych pod gruzami i lawinami, tropią przestępców, opiekują się stadem, są artystami cyrkowymi. Pracują także, gdy siedzą w budach i szczekają na widok nieproszonych gości. Wtedy są stróżami naszych domów. Pies w pracy jest szczęśliwy i spełniony. Gdy Ewelina otwiera rano oczy i siada na łóżku, Guliwer jest już gotowy do pracy. – Podaj do mnie – dziewczyna wskazuje na wózek inwalidzki. Potem Guli otwiera drzwi łazienki i towarzyszy swojej pani w czasie porannej toalety. Podaje ręcznik i otwiera szafki. Potrafi też podać telefon, wyrzucić śmieci, włączyć światło, podnieść pięciogroszówkę z podłogi. Pociągnie wózek, gdy jego pani nie może wjechać pod górkę albo zahamuje go siłą, gdy trzeba. Ewelina jest na Śląsku jedną z trzech osób niepełnosprawnych ruchowo, korzystających z pomocy psa asystującego. – Praca jest dla psa sytuacją naturalną, bo przecież po to dał się udomowić, aby służyć człowiekowi. Gdy zabraliśmy mu polowanie, pytał nas: co mam teraz robić, żeby ci pomóc? – tłumaczy Aneta Graboś, prezes fundacji Dogiq. Nie bez powodu organizację promuje hasło psiej inteligencji. Jak jest wysoka, naprawdę przekonujemy się dopiero wtedy, gdy widzimy psa w pracy. Działająca w Katowicach od sześciu lat fundacja wyszkoliła w Polsce pierwszego psa asystującego osobie poruszającej się na wózku. To właśnie ona przekazała Guliwera Ewelinie Balcar-Zalewskiej. Otwórz drzwi, Guli – Nie wolno go głaskać – zaznacza Ewelina, gdy rzucamy się z pieszczotami do psa siedzącego po lewej stronie jej wózka inwalidzkiego. Ten biszkoptowy golden retriever patrzy na nas łagodnym i ludzkim spojrzeniem. Nie możemy go pogłaskać, bo Guli jest w pracy. Informuje o tym czerwono-czarna uprząż z napisem „pies asystujący”. – On wie, że teraz ja jestem dla niego najważniejsza i skupia na mnie całą swoją uwagę. Gdy Guli jest w pracy, tylko ja go głaszczę i jest to wtedy dla niego forma nagrody – wyjaśnia Ewelina. Wjeżdżamy windą na drugie piętro Ośrodka dla Osób Niepełnosprawnych w Mikołowie-Borowej Wsi. Guli mógłby nawet nacisnąć na guzik, ale przyciski są tu tak twarde, że psa zabolałby nos. Gdy zbliżamy się do mieszkania, Ewelina każe Guliwerowi otworzyć drzwi. – Dobry piesek, bardzo dobry piesek – mówi do niego zawsze spokojnym, ciepłym głosem i często sięga po smaczną karmę. Ewelina jest pedagogiem i informatykiem. Choruje na dziecięce porażenie mózgowe. O czworonogu marzyła od dawna. Razem z mężem Zbigniewem, także niepełnosprawnym, zaplanowała w końcu, że kupi psa rasy... syberian husky. Na szczęście wcześniej Zbyszek dowiedział się o fundacji Anety Graboś, która uświadomiła im, że tak energiczny pies nie nadaje się na towarzysza bardzo spokojnej Eweliny. Gdy do pokoju Zalewskich zawitał Guliwer, strach zupełnie opuścił nawet Zbyszka, który zawsze bał się psów. Na receptę cztery łapy – Tworzymy jedną całość – tak Ewelina mówi o sobie i o Gulim. Pies towarzyszy jej cały dzień. Jest z nią na drodze, wchodzi z nią do kościoła, do restauracji, do urzędu, do kina, do sklepu. – Niestety, w większości publicznych obiektów istnieje zakaz wprowadzania psów. Trzeba przecierać szlaki, umieć bronić swoich racji i walczyć o swoje. Chyba się już tego nauczyłam – przyznaje z uśmiechem Ewelina. O ile przywykliśmy do widoku osoby niewidomej idącej ulicą z psem przewodnikiem, o tyle pies towarzyszący osobie niepełnosprawnej na wózku inwalidzkim budzi zaciekawienie. Ludzie litują się i mówią: „Nie dość, że na wózku, to jeszcze niewidoma!” Polskie prawo nie zna pojęcia psa asystującego. Pod tym względem znacznie odbiegamy od standardów europejskich. – W krajach Europy Zachodniej pies jest wypisywany pacjentom na receptę, i to nie tylko niepełnosprawnym, ale na przykład chorym na depresję – opowiada Aneta Graboś. Złowić „rodzynki” Na zachodzie Europy niepełnosprawni ruchowo otrzymują dofinansowanie na utrzymanie psa. W Polsce muszą sami szukać sponsorów. Teraz fundacja szuka partnera do projektu polegającego na wyszkoleniu pierwszego w Polsce psa dla osoby niesłyszącej. Zwraca on uwagę na wybrane dźwięki życia codziennego, np. dźwięk budzika czy telefonu. Wyszkolenie psa asystującego kosztuje około 16 tys. zł. Szczenięta przekazują fundacji nieodpłatnie współpracujący z nią hodowcy. Na 60 psów tylko trzy mają predyspozycje do pracy z człowiekiem niepełnosprawnym. Szczeniaki przechodzą testy psychologiczne, są np. odwracane na plecy i głaskane. Psiak nie może być spięty i nie może się wyrywać. 2,5-miesięczne pieski poznają świat w tzw. rodzinie zastępczej. Gdy mają 10 miesięcy, zaczynają trwające pół roku szkolenie. Psy przekazywane są niepełnosprawnym nieodpłatnie. Rodzinna firma „W czwartek 15 marca 2007 roku Pajka wykazała zainteresowanie jednym z pasażerów przylatujących na katowickie lotnisko z Londynu. Psi nos nie zawiódł. Kontrolowany dobrowolnie wydał woreczek z zawartością 0,740 grama marihuany” – to fragment raportu z działań Izby Celnej w Katowicach. Pajka, Sonia, Nero, Drachma, Atos i Koks to broń śląskich celników. Ci pierwsi to już kadra profesorska, ten ostatni ma zaledwie dziewięć miesięcy i jeszcze niedawno plątały mu się łapy. Mimo tego dzielnie chodził ze swoim panem codziennie do pracy. Teraz jeszcze ciągle się szkoli, by być w przyszłości postrachem przemytników narkotyków. A do tej pracy ma talent, niewątpliwie po ciotce Birmie, dziś już emerytce, matce Drachmy, Atosa i Pajki. – Mamy więc tu taką rodzinną firmę! – śmieje się Elżbieta Gowin, rzeczniczka katowickiej Izby Celnej. W śląskiej służbie celnej większość labradorów specjalizuje się w wykrywaniu środków odurzających. Tylko Drachma wykrywa papierosy. Była w Polsce jednym z pierwszych psów szkolonych pod tym kątem. Dziś pracuje ich w naszym kraju około 40. Mimo specjalizacji tytoniowej Drachma zadebiutowała w pracy wykrywając w pociągu... 260 żółwi stepowych! Ten nos się nie myli – Te psy widzą nosem. Nie zdarzyło się jeszcze, żeby się pomyliły – mówi Adam, przewodnik Drachmy. Łagodne labradory budzą sympatię podróżnych, którzy nawet nie wiedzą, że w czasie gdy zachwycają się pieskiem, ten dyskretnie ich przeszukuje. – Kierowcy potrafią schować papierosy w najbardziej niedostępnych miejscach samochodów albo nawet w jedzeniu. Kiedy widzą, że pies zaznaczył dane miejsce, zwykle się poddają i sami zaczynają rozkręcać auto, żeby wyjąć ukryty tam nielegalny towar. Niestety, pies nie potrafi odróżnić papierosów z polską akcyzą od tych, którym tej akcyzy brakuje! – opowiada Adam i demonstruje, jak pracuje Drachma, na przykładzie własnego samochodu. – Zostań – wydaje komendę, a Drachma przysiada w odległości kilku metrów od auta. Opiekun obchodzi samochód, zaznaczając w ten sposób obiekt, który pies ma przeszukać. Wcześniej w bagażniku ukrył aport nasączony zapachem tytoniu. – Szukaj, Drachma! – woła i pies rzuca się do pracy. Po kilku sekundach labrador już drapie bagażnik. Psy w służbie celnej ciągle muszą utrwalać swoje umiejętności. Raz w roku przechodzą tzw. zewnętrzną atestację, a raz w miesiącu oceniane są w swojej firmie. W pracy na korytarzach nie spotykają psich kolegów, bo na pewno rwałyby się do zabawy. Na „spotkania towarzyskie” mają czas po pracy. Odpoczynek na spacerze Czarna Ika to pies Anety Graboś, czekoladowa Bajka należy do Anny Ulczyńskiej, współpracowniczki Anety. Ika jest psem modelowym, profesorem dla szkolących się dopiero czworonogów. Od razu widać, że te dwie labradorki mają inny niż Guliwer temperament. Są łagodne, ale i ruchliwe. Potrafią nawet zaszczekać, a Guli miał z tym duże problemy! Bajka i Ika są wykorzystywane do kynoterapii. – Jest to forma wspomagająca rehabilitację osób niepełnosprawnych intelektualnie i ruchowo, ale nie tylko – tłumaczy Ania. Dziś labradorki pracują z dziećmi w katowickim Domu Dziecka „Zakątek”. – Fenomen tego psa polega na tym, że gdyby dzieciaki bawiły się razem, mogłoby dochodzić między nimi do konfliktów. A dzięki Bajce i Ice potrafią ze sobą współpracować – opowiada Anna. Ten sielski obrazek z dziecięcego placu zabaw to dla psów ciężka praca. – Proszę zauważyć, że one są cały czas skupione i skoncentrowane na ruchach mojej ręki – zaznacza Aneta. Pracujący pies, jak każdy pracownik, potrzebuje odpoczynku. Po dwugodzinnej sesji z niepełnosprawnymi potrafi spać sześć godzin. – Najlepszym odpoczynkiem dla psa jest długi spacer, bez smyczy, bez komend, najlepiej w towarzystwie innego psiaka – mówią trenerki. Kiki był leniuszkiem Gdy Belusia wyskakiwała na arenę, ubrana w spódniczkę, z obrożą z brylancików i szyfonową kokardą, widzowie szaleli z zachwytu. A gdy jeszcze zaczynała tańczyć w rytm piosenki „Cała sala śpiewa z nami”, oklaskom nie było końca. To nie jest wcale historia wyjęta z kreskówki, ale najprawdziwszy obraz pracy psa w cyrku. – Belusia była najzdolniejsza! – wspomina z zachwytem Małgorzata Gryndzia z Katowic Bogucic, która przez ponad 20 lat uczyła psy cyrkowego fachu. Tresurą zajęła się, gdy zdała sobie sprawę z tego, że nie dla niej już akrobacje pod kopułą. Kupiła 30 białych szczeniaków. Na arenę cyrkową z pudlami wyszła pierwsza w Polsce. Dwa lata pracowała, aby nauczyć je trików: skakania przez skakankę, odbijania piłeczek, a nawet śpiewania i mówienia. Słowo „mama” umiała wymówić Tosca. Śpiewała oczywiście utalentowana Belusia. – Wystarczy, że coś zanuciłam i podniosłam palec do góry, by ona tak pięknie zawyła! – wspomina pani Małgorzata. Belusia woziła też w wózku swojego kawalera imieniem Kiki. Gdy ludzie śmiali się na jej widok, przystawała, obrzucała wszystkich pełnym wyższości spojrzeniem i jechała dalej. – Kiki był leniuszkiem, chciał tylko mieć narzeczone! A na arenie szukał miejsca, żeby przysnąć – opowiada „szefowa” pudelków. Zwykle jednak jej czworonożni podopieczni rwali się do pracy. Kiedy pani Małgosia pakowała do walizek kostiumy, co było znakiem, że wychodzą do cyrku, pudle skakały z radości. Na scenie jeden przez drugiego chciał popisywać się swoimi umiejętnościami. A po pracy na cyrkowe gwiazdy czekał zasłużony odpoczynek na miękkich materacach w cyrkowym wagonie z firankami w oknach. I to ma być psi żywot? Katarzyna Wolnik - Dziennik Zachodni
Jeden z nich jest kwasem, którego pies spodziewa się po człowieku wraca do domu. Nikt nie jest widziany, kiedy uczeń zaczyna skakać łapkami po eleganckich spodniach, a co za tym idzie wzmacniach rajstopach. Nauczony, że odsuwa się go na bok, aż do momentu zmiany ubioru, przeszkadza sobie, że na powitalne pieszczoty przyjdzie czas Psy to specyficzne istoty, które potrafią rozbawić albo rozczulić swoich właścicieli. Należy jednak wiedzieć, że określone zachowania naszych czworonożnych przyjaciół mogą oznaczać, że chcą oni coś nam zasygnalizować. Niektóre aktywności świadczą o tym, że jest im przyjemnie, z kolei inne, że coś się im nie podoba. Nie wszystkie sygnały są jednoznaczne. Oto lista tych, na które powinniśmy zwrócić uwagę. 6 Zobacz galerię Shutterstock 1/6 Leżenie na plecach i przewracanie się z boku na bok. Świadczy o zaufaniu wobec właściciela Shutterstock Kiedy pies obraca się na plecy w obecności swojego właściciela, to znaczy, że czuje się bezpiecznie. Brzuch jest bardzo wrażliwą częścią, którą przestraszone zwierzęta starają się ukryć przed tymi, którzy nie wzbudzają ich zaufania. Tarzanie się na plecach i „zaczepianie” człowieka, jest więc w tym przypadku oznaką nie tylko zaufania, ale też sympatii wobec określonej osoby. To dobra wiadomość dla tych, których zwierzaki kładą się obok i obracają na plecy, „żądając” głaskania. 2/6 Operowanie uszami. Świadczy o uległości albo czujności Shutterstock Psy często okazują różne stany emocjonalne dzięki poruszaniu uszami. Kiedy stawiają je na baczność, jednocześnie się nam przyglądając, najprawdopodobniej dają do zrozumienia, że uważają na to, co się dzieje. Trzeba jednak uważać, bo w określonych sytuacjach może to też zwiastować zdenerwowanie pupila! Z kolei psy, które kładą uszy po sobie, udowadniają właścicielowi swoją uległość wobec niego. Bardzo często dochodzi do tego w sytuacji, kiedy pies nabroił i zdaje sobie sprawę, że domownicy nie będą zadowoleni… 3/6 Sikanie pod siebie. Może świadczyć o silnych emocjach: pozytywnych albo negatywnych Shutterstock Kiedy przychodzicie do domu wasz pupil zaczyna „popuszczać”? To może być dowód tego, że bardzo się stęsknił i cieszy na wasz widok. Radość zwierzęcia może być na tyle silna, że trudno będzie mu przestać. I chociaż to na swój sposób miłe dla człowieka, to sprzątanie moczu nie należy do najprzyjemniejszych czynności. Po przyjściu do mieszkania, kiedy pies zaczyna się cieszyć, należy powstrzymać się od głaskania. Przynajmniej na kilka minut, by mógł się uspokoić. Czynność ta może też być wynikiem silnego stresu. Niektóre psy sikają pod siebie, kiedy właściciele zaczynają na nie krzyczeć albo też kiedy usłyszą niepokojący hałas lub zobaczą niebezpieczeństwo na horyzoncie. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, że dla psiaka niebezpieczeństwo może stanowić nawet… odkurzacz. 4/6 Trącanie pyskiem. Próba zwrócenia na siebie uwagi albo badanie, z czym zwierzak ma do czynienia Shutterstock Zdarza się, że psy trącają nas nosem. W tym przypadku pierwsze skojarzenie jest jak najbardziej prawdziwe: zwierzak najprawdopodobniej chce zwrócić na siebie uwagę. Możliwe, że pragnie czułości albo ma ochotę się pobawić. Pupile zachowują się tak również wtedy, gdy chcą dowiedzieć się, z czym mają do czynienia. Może to być gość, który odwiedził nas w mieszkaniu albo nowy przedmiot (na przykład zabawka), który znalazł się w zasięgu czworonoga. Pies poznaje w ten sposób zapach oraz formę tego, co go interesuje. 5/6 Ziewanie. Pies chce przez to „powiedzieć”, że czuje się nieco niezręcznie Shutterstock Przytulacie psiaka, a on zaczyna ziewać? A może robi to, kiedy leży z wami na łóżku? Jeśli myślicie, że chce mu się spać, to prawdopodobnie jesteście w błędzie. Behawioryści zapewniają, że takie zachowanie najczęściej świadczy o poczuciu niezręczności. Zwierzak czuje się niepewnie i niekomfortowo, a ziewanie jest próbą odwrócenia uwagi. Pies chce zakomunikować, że sytuacja, w której się znajduje, mu nie odpowiada. 6/6 Marszczenie kufy i napinanie mięśni. Oznacza agresywną postawę zwierzęcia Shutterstock Pies, który pokazuje zęby i napina mięśnie, wygląda groźnie. I faktycznie, taka postawa ma związek z tym, że nie czuje się on komfortowo. Najczęściej psy obierają ją kiedy znajdują się w towarzystwie innych, nieprzychylnie nastawionych względem nich, zwierząt. Może się jednak zdarzyć, że pupil zacznie marszczyć kufę i napinać mięśnie podczas zabawy ze swoim właścicielem. Może to oznaczać, że człowiek zrobił coś, co go zdenerwowało. Gorzej, jeśli pies w ten sposób próbuje go zdominować. Jeśli taka sytuacja się powtarza, to należy skontaktować się z „psim psychologiem”. Data utworzenia: 11 sierpnia 2020 06:00 To również Cię zainteresuje Ten pies nie podlega próbom pracy. Jego się nie szkoli. On uczy się na zasadzie automatyzmów, przyzwyczajeń np. jeśli pare razy dostanie wodę z tyłu domu a nie z przodu to w końcu nauczy się pic z tyłu. Jest to pies nie za inteligenty i taki przykład jak podałem jest jak najbardziej na miejscu.Stosunkowo zaborczy. fot. Fotolia Pies załatwia się w domu Przyczyn tego problemu może być wiele - od kwestii zdrowotnych po wychowawcze i zanim podejmiemy jakiekolwiek kroki zaradcze, powinieneś wykluczyć je wszystkie. Zacznij od wizyty u weterynarza w celu sprawdzenia, czy pies nie jest chory. Jeśli okaże się, że od strony zdrowotnej z psem jest wszystko w porządku, poszukaj przyczyny wychowaniu psa. Obserwuj go przez kilka dni i wynotuj, gdzie i w jakich okolicznościach pies załatwia się w domu. Przyjrzyj się przede wszystkim wspólnym spacerom: ile trwają? Ile razy pies się załatwia? Czy ma możliwość załatwić się w spokoju? Na jakim podłożu się załatwia? Czy pies ma odpowiednio dużo czasu, by obwąchać sobie różne miejsca i przystanąć na moment? Zaniedbania w tych kwestiach są najczęstszą przyczyną wypróżniania się psa w domu. Czasami psy wypróżniają się tylko podczas nieobecności właściciela w domu, co niekoniecznie musi być związane ze zbyt rzadkim wyprowadzaniem pupila. Tego typu zachowanie może mieć podłoże lękowe - jest tzw. lęk separacyjny. Pies moczy się w sposób niekontrolowany ze stresu wynikającego z kilkugodzinnej rozłąki z właścicielem. W tym przypadku pomoże jedynie terapia behawioralna. Równie częstą przyczyną wypróżniania się psa w domu jest zaniedbanie nauki higieny w latach szczenięcych lub zbyt częste wybaczanie psu "mokrych występków". Niefrasobliwość właściciela powoduje utrwalanie się złych nawyków u psa i pogarszanie problemu. Naukę czystości należy zacząć już u sześciotygodniowych szczeniąt i konsekwentnie trzymać się wyznaczonych zasad. Jak nauczyć psa czystości, zobacz tutaj. Pies atakuje inne psy Jeśli to możliwe, unikaj wszelkich kontaktów z innymi psami, z wyjątkiem tych, o których wiadomo, że są przyjaźnie nastawione do twojego pupila. Stopniowo rozszerzaj krąg psich znajomych, tak aby twój pies zaczął akceptować coraz liczniejszą grupę czworonogów. Zobacz także: Agresja u psów - skąd się bierze i jak jej zaradzić? Jeśli w czasie spaceru zauważysz zbliżającego się psa, przejdź na drugą stronę ulicy i jak najszybciej wydaj swojemu psu komendę „Zostaw”, a następnie komendy „Siad” i „Zostań” wsparte odpowiednimi gestami. Spraw, aby twój pies skoncentrował uwagę na tobie - wołaj go przyjemnym głosem lub pokaż smakołyk. Daj mu nagrodę za spokojne zachowanie, w czasie, gdy obok jest obcy pies. W uciążliwych przypadkach występujących u samców niekiedy skuteczna bywa chirurgiczna lub chemiczna kastracja – zapytaj o nią swojego weterynarza. Zobacz porady behawiorysty: Mój pies atakuje inne psy - co robić? Pies nie chce chodzić na smyczy Psa należy przyzwyczajać do obroży i smyczy od szczeniaka, więc gdy tylko nabędziesz małego pieska, kup mu miękką obróżkę i zakładaj ją jak najczęściej. Jeśli pies zacznie drapać obrożę, zdejmij mu ją, ale nie nagradzaj głaskaniem czy smakołykiem. Smakołyk daj psu tylko wtedy, gdy wytrzyma w obroży dłuższy czas - to pozwoli skutecznie utrwalić w psie nawyk noszenia obroży. W miarą jak szczenię będzie rosło, kupuj mu coraz większe obroże, które wygodnie trzymają się na szyi. Jeśli masz np. dobermana lub innego dużego psa o krótkiej sierści, dobrze będzie prezentował się na nich łańcuszek zaciskowy. Jeżeli pies ciągnie na smyczy lub rzuca się na inne psy, warto założyć mu kaganiec uzdowy (halter), bo mocowanie smyczy poniżej pyska a nie na karku ułatwia powstrzymanie psa. U większych ras sprawdzają się szelki treningowe, wywołujące ucisk pod pachami. Wybieraj jednak te nowoczesne. szelki starszej generacji są niestety mało skuteczne w przypadku dużych psów i utrudniają psu jego naturalny chód. Jeżeli Twój pies jest starszy i niechęć do obroży i chodzenia na smyczy się utrwaliły, spróbuj zrobić tak: załóż psy obrożę i smycz tuż przed podaniem jedzenia . Postaw miskę z jedzeniem w dalszym kącie pomieszczenia, tak żeby pies dobrze ją widział. Zobacz także: Nauka posłuszeństwa psa na spacerze Trzymaj smycz w ręce gdy pies będzie szedł w stronę miski i puść ją swobodnie na czas, gdy będzie jadł. Powtórz to kilkakrotnie przy okazji karmienia psa. Pies powinien odzwyczaić się od ciągnięcia i zacząć kojarzyć smycz i obrożę z czymś przyjemnym. Zadbaj o to, aby twój pies załatwiał się na różnym rodzaju podłoża, nie tylko na trawie lub piasku, bo się przyzwyczai i później przy braku danego podłoża nie będzie umiał się wypróżnić. Psy mają tendencję do załatwiania się w miejscach, w których już wcześniej się załatwiły, dlatego powinieneś za każdym razem dokładnie usunąć zapach moczu z tego miejsca. Z doświadczenia wiem, że nie wystarczy wytrzeć czy wyczyścić detergentem takiego miejsca, bo psy i tak wyczują zapach swojego moczu. Najlepiej kupić w zoologicznym specjalny środek eliminujący zapach psiego moczu, np. Ecodor UF2000 albo Urine off. Pies znaczy teren w domu Najpierw powinieneś zastanowić się, dlaczego pies znakuje moczem teren w domu . Najczęstszą przyczyną, zwłaszcza u samców, jest nadpobudliwość seksualna. Powinieneś to zauważyć bez problemu, gdyż występują oprócz tego inne charakterystyczne zachowania - agresywne zachowanie, kopulowanie z różnymi przedmiotami. Inną przyczyną może być chęć zdobycia dominującej pozycji. W takiej sytuacji najlepiej skontaktować się z weterynarzem i behawiorystą. Weterynarz może zalecić sterylizację psa, choć skutkuje to tylko u 50 proc. przypadków. Dlatego najlepiej skonsultować się z behawiorystą i oduczyć psa takiego zachowania. Każde oznakowane moczem miejsce spryskaj środkiem usuwającym zapach moczu. Powinieneś wzmocnić swoją pozycję przywódcy i ograniczyć psu dostęp do miejsc, w których najczyściej znakuje teren. Zobacz także: Wzmacnianie roli przywódcy - jak stać się panem swojego psa? Obserwuj zachowanie psa i nie zostawiaj go samego, aby móc go przyłapać na gorącym uczynku. Wypowiedz surowym tonem "Nie", akcentując to palcem. Z doświadczenia wiem, że to jest najlepsza metoda na oduczenie psa znakowania terytorium w domu. Pies następnym razem będzie się bardziej pilnował, aż w końcu przestanie to robić. U mnie przynajmniej to podziałało. Jeśli zobaczysz świeże plamy na dywanie, nie krzycz na psa, bo po fakcie nie ma to już sensu. Pies nie skojarzy skutku z przyczyną. Pies żebrze o jedzenie Doprowadź do zaniku takiego zachowania. Po pierwsze ustal w domu zasadę, że nikt, kto ma styczność z czworonogiem, nigdy i w żadnych okolicznościach nie może dać mu nawet kęska, na który pies sobie nie zasłużył. Dobrze wychowany pies nie powinien nawet myśleć o żebraniu. Psy doskonale potrafią grać na naszych uczuciach. Bądź twardy i nie daj się zwieść smutnym spojrzeniom i wygłodniałym oczom. Jeśli zaczniesz dawać psu smakołyki, na które nie zasłużył, wkrótce poniesiesz porażkę. Bądź stanowczy. Musisz nauczyć swojego psa, że żebranie jest niedozwolone. Nie możesz pozwolić, by takie zachowanie twojego czworonoga się utrwaliło, ponieważ pies może wkrótce wykorzystywać nawet dobre intencje odwiedzających cię osób. Jeśli będziesz ignorował takie zachowanie, pies z czasem zrozumie, że jego zachowanie nie przynosi mu korzyści i przestanie żebrać. Tylko pamiętaj, żadnych wyjątków! Powiedz swoim gościom, żeby również ignorowali prośby psa. W zamian za to dawaj psu coś ekstra w czasie stałych posiłków . Zobacz poradę behawiorysty: Jak oduczyć psa brania jedzenia ze stołu? Pies „podlewa” rośliny w ogrodzie Samce, również wykastrowane, zaznaczają granice swego terytorium, regularnie oddając mocz na drzewka i krzewy. Są to swego rodzaju "słupki graniczne" ich terytorium. Jest to normalne zachowanie psów, jednak dla właścicieli ogrodu oznacza to pożółkłe krzewy i trawę. Przede wszystkim spłucz obsikaną przez psa roślinę dużą ilością wody . Może ją to uratować przed zgubnym działaniem uryny. Nie sadź nowej rośliny na miejscu obumarłej. Zostaw martwą roślinę, albo wbij w tym miejscu drewniany słupek. Bacznie obserwuj zachowanie psa. Komenda „Nie” w chwili, gdy zbliża się on do krzaczka może sprawić, że wybierze jakieś inne miejsce. Problem ten można rozwiązać , rzucając w psa przymierzającego się do załatwienia pod krzaczkiem, jakimś lekkim przedmioty, np. woreczkiem z trocinami lub gąbkową piłeczką. Zrób to zaskoczenia, kiedy pies nie cię nie widzi. Następnym razem pies nie będzie tak śmiało podchodził do krzaczka. Podstawa jest jednak ćwiczenie komendy "Nie". Żeby była skuteczna, trzeba wzmacniać swoją rolę przywódcy. Pies obgryza meble Pomocne może być przygotowanie szczenięciu alternatywnego przedmiotu do gryzienia, np. okorowanego kołka z twardego drewna o długości 15-25 cm i średnicy dobranej do rozmiarów psa, albo innego stosowanego przedmiotu, który nie ma ostrych krawędzi i jest na tyle duży, że pies nie może go połknąć. Za każdym razem, gdy widzisz, że twój pupil sposobi się do zaatakowania mebli, skieruj jego uwagę na gryzak. Jeśli wszystkie te działania zawiodą, zastanów się nad zamknięciem psa w klatce na czas, gdy poświęcasz swoją uwagę czemuś innemu. W sklepach zoologicznych można nabyć specjalny spray zniechęcający psy do gryzienia spryskanych nim przedmiotów. Droższe środki są dość skuteczne, ale tańsze nie. Na dłuższą metę lepiej jednak nie polegać na chemikaliach i nauczyć psa, że nie podoba ci się, kiedy coś gryzie i że nieobgryzanie zdecydowanie bardziej się opłaca. Pies ciągnie na smyczy Naucz chodzić psa tuż przy twojej lewej nodze. Smycz trzymaj przy tym luźno w prawej ręce. Podczas nauki często zmieniaj kierunek marszu. To może powstrzymać psa przed ciągnięciem, ponieważ nie będzie pewien, co zamierzasz zrobić za chwilę. Pamiętaj, że najpierw trzeba dać psu możliwość zareagowania na komendę „Noga”, a dopiero potem w razie konieczności lekko pociągnąć za smycz – nie w odwrotnej kolejności. Reakcję na komendę można wzmocnić, klepiąc lekko lewą ręką udo w chwili, gdy mówisz „noga”. Dźwięk i gest mogą nawet z czasem zastąpić komendę głosową. Jeśli nie uda ci się osiągnąć postępów, zastanów się nad kupnem haltera, który ułatwia zapanowanie nad notorycznie ciągnącym psem. Możesz też zapisać psa do szkółki lub poprosić o pomoc wykwalifikowanego tresera psów. Pies nie reaguje na komendy Wzmocnij swój status przewodnika i wznów naukę podstawowych komend. Starannie ćwicz komendę „Chodź”, prowadząc psa na długiej smyczy. Za pomocą licznych pochwał i mnóstwa smacznych kąsków spraw, by prawidłowa i natychmiastowa reakcja na komendę wydawała się psu bardzo atrakcyjna. Zobacz także: Jak nauczyć psa podstawowych komend? Klaszcząc (ale nie w agresywny sposób stosowany do wzmocnienia komendy „Nie”), przykujesz uwagę psa, zanim go zawołasz. Pies będzie widział ruch twoich rąk i usłyszy dźwięk. Na ogół bardzo szybko dochodzi do wniosku, że klaśnięcie oznacza: „Jeśli szybko tutaj przyjdziesz, to dostaniesz coś pysznego”. Pies nie chce chodzić przy nodze Naukę tej komendy możesz rozpocząć dopiero gdy pies opanuje komendę „Siad”. Po wydaniu komendy „Noga” pies powinien znaleźć się przy twojej lewej nodze (lub prawej, jeśli wolisz, ale wszystkie poniższe ćwiczenia muszą być wykonane w odpowiednią stronę). Podczas spaceru przy nodze łopatka psa powinna znajdować się na jednej linii z twoją lewą nogą. Pies nie powinien wybiegać do przodu ani pozostawać w tyle. Pies powinien przy każdym zmianie tempa iść równo obok ciebie, a gdy się zatrzymasz – powinie usiąść jak najbliżej twojej nogi. Zobacz także: Nauka posłuszeństwa psa na spacerze Zacznij od poluzowania smyczy. Przygotuj także smakołyki. Najpierw przećwicz z psem komendę „Siad”, najlepiej w miejscu, gdzie psa nie będzie nic rozpraszało. Posadź psa przy swojej lewej nodze, dając mu smakołyk. Weź do lewej ręki garść smakołyków, wypowiedz imię psa. Gdy zwróci na ciebie uwagę, opuść rękę ze smakołykiem, zbliżając ją do lewej nogi na wysokości nosa psa. Wypowiedz komendę „Noga” i zacznij iść lewą nogą. Podczas spaceru podawaj psu smakołyki. Rób to na tyle często, by szczeniak nieprzerwanie koncentrował uwagę na tobie. Zmieniaj kierunek marszu, zatrzymaj się, skłoń szczeniaka do siadu przy lewej nodze i podaj mu kolejny smakołyk. Smycz powinna być wtedy maksymalnie poluzowana, w innym razie pies będzie czuł dyskomfort i przestanie współpracować. Powtarzaj to ćwiczenie kilkakrotnie podczas spaceru, z czasem wydłużając przerwy między podawaniem kolejnych smakołyków i coraz wyżej podnosząc rękę ze smakołykiem. Z czasem powinieneś ćwiczyć z psem w miejscach, w których jest więcej czynników rozpraszających, np. na ulicy, w parku itp. Jeśli nie będzie umiał skoncentrować się na ćwiczeniu, w odpowiednim momencie przerwij niewłaściwe zachowanie szczeniaka. Jeśli pies zacznie ciągnąć cię w kierunku innego psa lub wyrywać się do ludzi, przekup go natychmiast smakołykiem. Komendę „Noga” pomoże psu opanować kantar (obroża Uzdowa). Najlepiej sprawdza się w przypadku psów o dużym temperamencie i małych ras. Daje możliwość panowania nad głową psa bez szarpania. Jak go użyć w ćwiczeniu?” Wydaj komendę „Noga” i delikatnie pociągnij, delikatnie wykręcić pysk psa w swoją stronę. Gdy pies spojrzy na ciebie, zaproponuj mu współpracę podając smakołyk. Kantar ma jeszcze tę zaletę, że dzięki odpowiedniej konstrukcji obroży uzdowej im bardziej pies będzie próbował ciągnąć do przodu, tym częściej będzie musiał skręcać głowę w twoją stronę, a to ułatwi ci przerywanie niepożądanych zachowań. Gdy chodzenie przy nodze stanie się dla psa naturalnym nawykiem, możesz przestać używać smakołyków. Oczywiście – liżąc! Kiedy więc pies liże po twarzy swojego właściciela, jest to nie tylko oznaka sympatii czy sposób radosnego przywitania, ale też swego rodzaju „kontrola czystości”. Liżąc, Twój pupil chce sprawdzić, czy aby na pewno jesteś czysty, i pomóc Ci w razie, gdyby okazało się, że jednak nie radzisz sobie wRasa jest generalnie zdrowa, niemniej – podobnie jak wszystkie rasy duże – narażone na problemy dysplatyczne i skręt żołądka. Czarna suczka Cane corso. Wysokość: Psy mierzą od 64 do 68 cm wysokości w kłębie. Suki są mniejsze i mierzą od 60 do 64 cm. Waga: Psy ważą od 45 do 50 kg. Suki są lżejsze i ważą od 40 do 45 kg.
Najlepsza odpowiedź EKSPERTAll Rekin odpowiedział(a) o 19:42: To dotyczy ras psów użytkowych, np. pies pasterski musi nadawać się do wypasania zwierząt. W celu urządzenia próby pracy organizuje się specjalne konkursy dla danej rasy, gdzie pies może wykazać się swoim talentem i predyspozycjami w danej dziedzinie. Jeśli pies pomyślnie zaliczy próby, to może zostać skierowany do użytkowania w hodowli. Odpowiedzi Lonewolf odpowiedział(a) o 14:32 To jest potrzebne do wystaw. Jak chcesz się bawić w wystawy/hodowle danej rasy, która podlega próbą pracy dajmy na to np seter irlandzki to musi on zaliczyć próby i konkursy pracy psów myśliwskich. Że dana rasa psa np. używana jest w policji lub pomaga niepełnosprawnym. Uważasz, że ktoś się myli? lub