Środy to wycieczki na Zamek Królewski w Warszawie.Wielokrotnie już słyszałem, że budynek "jest mały", kiedy patrzymy na niego z poziomu placu Zamkowego. Dopiero kiedy przejdziemy się do

Wakacje właśnie się zaczynają, więc przed nami sezon wyjazdów. A wyjazdom nieodłącznie towarzyszy się na wyjazd z dzieckiem to czasem nie lada wyzwanie, szczególnie, jeśli to nasz pierwszy taki wyjazd 🙂 Z małym dzieckiem nawet na krótką wycieczkę trzeba mieć dodatkową torbę 🙂 Pamiętam, że gdy starszak miał ok. pół roku pojechaliśmy pierwszy raz nad morze. Pożyczyliśmy specjalnie od moich rodziców bagażnik na dach, a i tak ledwo zmieściliśmy wszystkie rzeczy 🙂 Czego ja nie wzięłam 😀 Dzisiaj łapię się za głowę, ale wtedy byłam mocno zestresowana czy na pewno mamy wszystko co będzie wiem jak to jest w Twoim przypadku, ale ja za pakowaniem nie przepadam. Kojarzy mi się z męczącym obowiązkiem, a od czasu gdy muszę zapakować jeszcze dzieci, to czasem wręcz odechciewa mi się wyjeżdżać 🙂Każdy wyjazd zaczynał się kiedyś od nieprzespanej nocy przed samym wyruszeniem z domu, a potem nieustannym zastanawianiem się czy wszystko kto się nie wracał po najulubieńszą maskotkę/zabawkę/grzechotkę (niepotrzebne skreślić 🙂 ), bez którego dziecko nie zaśnie lub nie wytrzyma ani chwili dłużej? No kto? Ręka w górę! W najlepszym wypadku zguba jest rejestrowana po przejechaniu kilku kilometrów, w najgorszym po kilkudziesięciu, nie daj Boże, po kilkuset…Ale koniec z tym! Koniec z zastanawianiem się czy czegoś nie zapomniałam, koniec z zawracaniem po rzeczy, koniec ze stresem związanym z pakowaniem 🙂Jaki jest mój sposób na pakowanie? Jest banalnie prosty, do zastosowania u każdej z Was i zamierzam się nim z Wami podzielić. A jest to…Lista, lista i jeszcze raz lista!Przygotowana zawczasu lista rzeczy do spakowania jest mega pomocna, a zrobiona raz posłuży Wam potem na każdy wyjazd, z czasem będzie wymagała jedynie drobnych korzystamy z list już od jakiegoś czasu, przekonał mnie do nich mąż i szybko je doceniłam. Teraz nie zamartwiam się zaraz po ruszeniu w drogę czy czegoś nie zapomniałam. Jeśli odhaczyłam wszystko z listy to znaczy, że wszystko mam 🙂A przy pakowaniu nie biegam jak oszalała po całym domu zastanawiając się co jeszcze może być potrzebne, jak to robiłam wcześniej, tylko spokojnie zbieram rzeczy po kolei znajdujące się na liście – a spokojna głowa przed wyjazdem jest podzielić się z Wami tym spokojem przed wyjazdem i dlatego na końcu tego wpisu udostępnię Wam moją listę! Pozycje znajdujące się na liście są podzielone na kategorie, takie jak jedzenie, ubrania, kosmetyki każdym wyjazdem warto wcześniej ją zweryfikować, bo w zależności od celu Waszej podróży, mogą być potrzebne różne dodatkowe przedmioty. Np. jadąc latem nad morze mogą się przydać rzeczy takie jak pieluchy czy rękawki do pływania, które niekoniecznie przydadzą się zimą w górach 🙂 Fajnym pomysłem jest przygotowanie różnych list w zależności od kategorii wartą zastanowienia przed wyjazdem jest nie byłabym sobą jeśli nie wspomniałabym o jedzeniu 🙂Jeśli planujesz wyjazd z niemowlakiem lub z dzieckiem które ma trudności w jedzeniu, np. niejadkiem czy alergikiem, na pewno warto wcześniej pomyśleć nad zabraniem ze sobą produktów „pewniaków”, które maluch będzie jadł, jeśli miejscowa oferta nie spełni oczekiwań. Szczególnie dla niemowlaka trudno o dania bez soli czy cukru, a i dla starszych dzieci może być problem z kupieniem czegoś na miejscu, szczególnie, jeśli jedziecie za co warto wziąć ze sobą zależy też od tego, czy zamierzasz sama gotować, czy będąc na wakacjach wolisz tego uniknąć – co jest zupełnie zrozumiałe i w pełni to popieram. Ale jeśli Twoje dziecko potrzebuje specjalnej diety czasem nie ma rady i przyda się np. blender czy waga. Tak było u mnie na początku ze starszakiem, który ze względów zdrowotnych jest na diecie niskobiałkowej. Teraz ogarniam jego dietę na wyjazdach już bez większych problemów, ale na początku musiałam się wspierać własnym i zawsze warto pomyśleć o przekąskach, które zabierzecie na drogę. Nie zawsze można coś sensownego kupić w trakcie podróży, a zdrowa przekąska przygotowana w domu lub kupiona z wyprzedzeniem przewyższa to, co można dostać w sklepie czy restauracji po drodze. Ja np. w podróż, jeśli znajdę czas dzień wcześniej, lubię zabierać ciasteczka owsiane, muffinki lub placki czy gofry. Sporo pomysłów na dania, które idealnie sprawdzą się w podróży znajdziesz w moich e-bookach.>> TU KLIKNIJ, żeby przejść do sklepu. A jeśli nie mam za dużo czasu to zabieram kanapki, owoce i/lub warzywa oraz sprawdzone kupne przekąski, np. batoniki czy musy owocowe w ze sobą bananów, jabłek czy marchewki, ogórka pokrojonych w słupki to też fajny pomysł na wyczyszczenie przed wyjazdem lodówki czy blatu z resztek niezjedzonych warzyw czy owoców. Uważam też, że świetnie na wyjazdach mogą się sprawdzić gotowe słoiczki dla dzieci, jeśli tylko maluch chce je jeść. Warto to przetestować przed wyjazdem, jeśli z nich normalnie nie korzystacie – mój starszy syn jadł bez problemu, za to młodszy pluł słoikami na kilometr…I ostatnia uwaga na koniec – lista którą Wam udostępniam to wersja maximum. Przygotowałam ją tak, żeby nawet bardzo wymagająca osoba znalazła na niej wszystko, albo prawie wszystko, czego może potrzebować. Są więc na niej rzeczy także i takie bez których spokojnie można się obejść. Dlatego zweryfikujcie ją pod kątem Waszych potrzeb i potrzeb danego wyjazdu. Zawsze łatwiej coś wykreślić z listy niż do niej dodać 🙂Listę zamieszczam dla Was w dwóch wersjach, w edytowalnym pliku Excel i w formacie PDF. Zostawiłam w plikach kilka wierszy w każdej kategorii na dopisanie dodatkowych pozycji, bo mogłam też pominąć coś co akurat dla Was jest istotne a dla mnie niekoniecznie. Jeśli jest coś takiego zachęcam Was do dzielenia się własnymi propozycjami z innymi mamami w komentarzach. Postaram się uwzględniać Wasze komentarze i dodawać pozycje do listy na korzystania! I spokojnej głowy przed wyjazdem 🙂Pobierz Checklistę XLSX Pobierz Checklistę PDFMoże zaciekawią Cię też artykułyCzym się kieruję dzieląc przepisy na kategorie wiekowe?Macierzynstwo jest cudowne, ale…
W historii życia każdego i każdej z nas gromadzi się wiele różnorodnych doświadczeń: niektóre są naszemu życiu miłe, karmiące, wypełniające radością, inne raczej smutne, czasami dotkliwe, a bywa, że i przez jakiś czas przesłaniają wszystko inne.
Co zabieramy ze sobą na kilkudniowy city break? Wiemy, że będziemy chodzić kilka dni po mieście, nierzadko nosząc ze sobą cały bagaż. Jeździ też z nami duży aparat fotograficzny, a to dodatkowe kilogramy. Najpierw opisujemy co i dlaczego warto zabrać, a na końcu dostajecie konkret: lista rzeczy do wydrukowania. Wstęp, czyli nasz sposób na city break Nasz city break to 2 do 5 dni. Lecimy samolotem i zazwyczaj pakujemy się tylko w bagaż podręczny (kabinowy). Zakładamy, że będziemy musieli nosić ze sobą wszystko nie tylko podczas podróży, ale i na miejscu, zwiedzając miasto. Nocujemy w jakimś hoteliku, hostelu czy pensjonacie i mamy tam zapewnioną pościel i ręczniki. Na miejscu żywimy się głównie na mieście, choć czasem robimy sami śniadania czy kolacje. Po pierwsze: w co się spakować? Za każdym razem pakujemy się w niezbyt duży, wygodny do noszenia plecak. Odpadają wszelkie walizki czy torby na ramię. Dobrze byłoby, gdyby do plecaka dało się schować lub przytroczyć kurtkę. Podczas wielogodzinnego chodzenia po mieście docenimy to, że mamy wolne ręce. Rozmiar plecaka? W przypadku podróży lotniczych do tej pory sprawa była jasna. Standardowy, do niedawna bezpłatny, podręczny bagaż kabinowy o maksymalnych wymiarach 55 x 40 x 20 cm i maksymalnej wadze 10 kg wystarczał nam na wszystkie nasze miejskie wyprawy. Niestety, w 2018 roku popularne tanie linie wprowadziły nowe zasady przewozu bagażu, oczywiście “dla naszego dobra” 😉 Teraz trzeba się liczyć z dopłatą kilkudziesięciu złotych na każdy odcinek lotu (a czasem latamy z przesiadką). Co nam pozostaje? Płacić za bagaż kabinowy, wybierając między opcjami zabrania go na pokład albo nadania jak zwykły bagaż rejestrowany. Spróbować zapakować się do małego bezpłatnego bagażu podręcznego 35 x 20 x 20 cm (albo 40 x 20 x 25 cm). Dla nas to praktycznie nierealne. Rozejrzeć się za lotami bardziej tradycyjnych przewoźników. Przy wciąż wymyślanych przez tanie linie dodatkowych opłatach, przepaść cenowa nie wydaje się już tak duża… Na szczęście, gdy podróżujemy autokarem, samochodem czy promem nie musimy się martwić o dopłaty. Mimo to i tak nie podróżujemy z niczym większym niż plecak rozmiaru “kabinowego”. Jego pojemność to przy okazji przypomnienie, żeby się ograniczać i nie brać niepotrzebnych rzeczy. No to jedziemy! 🙂 Po drugie: co zabieramy? Lista jest, jak zawsze, subiektywna i należy ją zmodyfikować według własnych potrzeb 🙂 Lecimy na miejsce – co zabrać na pokład samolotu? Odpowiednie ubranie 😉 Choćbyśmy lecieli podczas rekordowych upałów, to klimatyzacja w samolocie szybko nam uświadomi, że sam t-shirt, spodenki i klapki to może być za mało. Oczywiście, może macie inaczej, ale my, niezależnie od pory roku, do samolotu szykujemy się jak na jesień 😉 Dodatkowy mały plecaczek lub torba Skoro nasz główny plecak może wylądować w luku bagażowym samolotu, to musimy mieć w czym trzymać delikatne rzeczy, elektronikę, przekąskę na podróż i inne drobiazgi. Naturalnie, dokumenty oraz rzeczy wartościowe też trzymamy przy sobie. Plecaczek można potem zrolować i schować do bagażu głównego. Dmuchana poduszka podróżna (podkowa) Od pewnego czasu najlepiej w samolocie nam się śpi, tym bardziej, że zazwyczaj czas i przed startem, i po lądowaniu mamy bardzo aktywny, dlatego lepiej spróbować wypocząć podczas drogi. Muzyka w telefonie (i słuchawki!) Smartfony mamy teraz przy sobie praktycznie zawsze, nie problem więc mieć w nich zgromadzoną muzykę, filmy czy audiobooki. Pamiętajcie tylko, żeby zabrać słuchawki, najlepiej typu zamkniętego lub douszne, tak żeby nie przeszkadzać współpasażerom, a przy okazji być może choć częściowo odgrodzić się od płaczu dziecka siedzącego 3 rzędy dalej. Podróż to także dobry moment na podszlifowanie języka obcego, np. hiszpańskiego. Aplikacje on-line raczej nie będą działać, ale możemy wcześniej zgrać sobie na telefon nieco filmów z nauką języka, np. z YouTube. E-booki, np. przewodnik Dobrym pomysłem może być wzięcie ze sobą czytnika e-booków z ulubioną literaturą oraz z przewodnikiem po miejscu, do którego się udajemy. Spray nawilżający do nosa i inne medykamenty W miarę nabierania doświadczenia sami zbierzecie listę drobiazgów, które warto mieć przy sobie, a nie w plecaku, który poszedł do luku bagażowego. Psyche poleca spray z solą morską (klimatyzacja może drażnić śluzówkę nosa) i szminkę nawilżającą. Chusteczki do nosa – przydają się zawsze. Chusteczki nawilżone (np. antybakteryjne) Pamiętajmy, że środki komunikacji nie zawsze są idealnie czyste. Woda do picia Przez kontrolę bezpieczeństwa możemy przejść z pustą butelką po wodzie. Potem możemy napełnić ją wodą z dystrybutorów – coraz więcej lotnisk oferuje wodę pitną całkiem za darmo! Ostatnio sprawdziliśmy to na lotniskach w Oslo, na Malcie i na naszym Okęciu. Co zapakować do plecaka? Na miejscu – włóczymy się po mieście Wygodne buty Nasz city break to głównie masa chodzenia, dlatego dobre buty to podstawa. Waszym wyborem jest czy będą to buty trekkingowe, czy dobre sandały. Kurtka przeciwdeszczowa, windstopper lub bluza nieprzemakalna Załóżcie, że na pewno będzie padać. Nawet jeśli nie na miejscu, to na lotnisku po powrocie. Spodnie Oczywiście długie spodnie zakładamy do samolotu, ale latem mogą się przydać dodatkowo turystyczne z odpinanymi nogawkami albo krótkie spodenki. Koszula lub coś cieńszego z długimi rękawami Czasami na bluzę jest za gorąco, a latem przyda się coś, co ochroni przedramiona przed oparzeniami słonecznymi. Koszulki (t-shirty) Zabieramy po jednej sztuce na każdy dzień pobytu. Uznajmy, że nie będziemy mieli gdzie ich wyprać i wysuszyć. Bielizna osobista Majtki, skarpetki, biustonosz. Ich również nie będziemy prać. Czapka lub kapelusz chroniący przed zimnem/słońcem Zimą także szalik i rękawiczki – po prostu ubieramy się normalnie do miasta. Warto pamiętać, że na miejscu może być zupełnie inna pogoda niż w domu. Sprawdzajcie prognozy! Okulary przeciwsłoneczne Niemal zawsze absolutnie niezbędne. Dbajmy o swoje, bo jeśli je zniszczymy lub zgubimy to na miejscu może się okazać, że te, które można kupić są drogie, ale niekoniecznie wysokiej jakości. Nocleg – śpimy, myjemy się i dbamy o siebie Coś do spania (piżama?) Najbardziej uniwersalna jest bielizna termoaktywna – przydaje się szczególnie zimą. Latem wystarczy dodatkowy t-shirt i spodenki. Klapki Obowiązkowe pod prysznic w większości noclegowni. Przydadzą się też do chodzenia po pokoju. Mały ręcznik, na wszelki wypadek Najlepiej cienki, szybkoschnący. Zawsze może być coś nie tak z ręcznikami w hostelu, więc warto mieć “backup”. Może też się przydać na lotnisku czy w publicznej łazience. Kosmetyczka (najlepiej z możliwością powieszenia). Poniżej wersja kobieca (by psyche), faceci zapewne zabiorą nieco mniej 🙂 : małe mydełko w kostce (jeśli będzie w hotelu, to nie musimy brać), żel pod prysznic, szampon do włosów, szczotka/grzebień do włosów, szczoteczka + pasta do zębów, tonik, mleczko czy inny kosmetyk, którego używamy do mycia twarzy, płatki kosmetyczne, krem do twarzy (najlepiej próbki), krem do rąk, antyperspirant, tampony/podpaski/kubeczek menstruacyjny. Apteczka: tabletki przeciwbólowe, węgiel na kłopoty gastryczne, plastry opatrunkowe, woda utleniona (w żelu), leki, które bierzemy regularnie, pilniczek do paznokci (papierowy!). Okulary, jeśli potrzebujemy Nie zapominajmy o futerale, tak żeby chronić okulary przed przypadkowym zniszczeniem podczas transportu. Jeśli używamy soczewek, to pamiętajmy o pudełeczku do nich i małym płynie do soczewek. Wszystkie płynne kosmetyki muszą się zmieścić do zamykanej przezroczystej torebki o pojemności 1 litra, a torebka musi się zamknąć (pilnują tego na przykład na lotnisku Londyn Stansted). Małe wersje kosmetyków można kupić w większości drogerii. Proponujemy nie wyrzucać opakowań po nich, tylko wykorzystywać przy kolejnych wyjazdach – dbajmy o środowisko! Na pokład nie można zabierać ostrych narzędzi – dotyczy to także metalowych pilniczków do paznokci. Jeśli mamy wątpliwości co do jakiegoś przedmiotu, lepiej go nie brać wcale, bo na lotnisku może wylądować w koszu. Dokumenty Tych rzeczy zdecydowanie nie wolno nam zgubić, ani “oddać” kieszonkowcom. Zadbajmy więc o odpowiedni portfel lub saszetkę na pasek. Paszport (lub dowód osobisty, jeśli jesteśmy pewni, że nie opuścimy Strefy Schengen). Bierzemy też ksero tego dokumentu i chowamy w innym miejscu, niż on sam. Przyda się w razie zagubienia lub kradzieży. Bilety lotnicze, wszelkie rezerwacje itp. dokumenty podróżne. Prawo jazdy – a może wypożyczymy na miejscu samochód? Ubezpieczenie turystyczne (koniecznie!). Karta płatnicza – my bierzemy nasze karty tradycyjne, a także Revolut (przeczytajcie naszą opinię). Gotówka w obowiązującej walucie – nawet jeśli zamierzamy korzystać z kart płatniczych, to nieco gotówki się przyda. Telefon, aparat i inne drobiazgi Telefon z ładowarką Uwaga: gniazdka w niektórych krajach mogą wymagać przejściówki. Poza tym, jeśli w naszym pokoju będzie tylko jedno gniazdko, to przyda nam się… rozgałęźnik podróżny – im mniejszy, tym lepszy. Pomocny może być też powerbank. Aparat fotograficzny – jeśli lubimy robić zdjęcia czymś poważniejszym niż smartfon, to musimy pamiętać o zabraniu aparatu wraz z niezbędnymi akcesoriami: ładowarka do baterii (najlepiej także zapasowa bateria), zapasowe karty pamięci, pokrowiec zapewniający ochronę przed deszczem. Dyktafon – to nasz dźwiękowy pamiętnik – najlepszy sposób na spisywanie wrażeń na żywo. Mapa miasta (tę zazwyczaj dostaniemy w informacji turystycznej), przewodnik. Notesik i coś do pisania. Elektronika – co zabrać na city break? Co wgrać na smartfona na city break? Od pewnego czasu telefon i jego zawartość stanowią centrum zarządzania wyjazdem. Korzystamy z tego bardzo chętnie, choć zalecamy pewną ostrożność. W czym pomagają nam nasze telefony? Linki są dla Androida. Google Maps – albo ich zamiennik. Nieocenione przy poruszaniu się po nieznanym terenie, nam pomagają także w szukaniu knajp. Za to wciąż nie ufamy rozkładom komunikacji miejskiej. W Polsce wolimy Jakdojade. Tripadvisor – najczęściej służy nam do wyszukiwania restauracji. i/lub Airbnb – często rezerwujemy noclegi, zazwyczaj z wyprzedzeniem, ale zdarzało nam się też na miejscu, na najbliższą noc. Ryanair, Wizz Air itp. – aplikacje te mogą zastąpić papierowe karty pokładowe, ale… u nas jednak nie zastępują. Przekonaliśmy się, że warto mieć też papierowy backup. Google Translate i SpanishDict – niezastąpione, gdy chcemy rozszyfrować dziwne teksty na biletach wstępu czy w knajpianym menu. O ile w Hiszpanii zawsze się dogadamy, nawet nie znając języka, to gdzie indziej bywa różnie. Revolut, dzięki któremu wydajemy mniej na wyjazdach, oraz mobilny dostęp do naszego banku, bo zawsze trzeba mieć finansowy plan awaryjny. WhatsApp – już w kilku krajach nasi gospodarze zaproponowali nam kontakt ze sobą właśnie przez tę aplikację. Instagram, Facebook – wiadomo, chcemy się z Wami dzielić tym, co nas miłego spotyka 🙂 Meteoblue lub inne aplikacje pogodowe. Na wyjazdach staramy się sprawdzać apki polecane przez lokalesów – tak robiliśmy np. w Czechach i Holandii. Wilczy w Charleroi przed naszą Camino de Santiago A jeśli bagaż kabinowy nie wystarcza? Jeśli chcemy przywieźć ze sobą jakieś atrakcyjne pamiątki w postaci lokalnego wina lub jedzenia, niekoniecznie ze sklepów lotniskowych (drożej niż w mieście!), warto pomyśleć o torbie bagażowej, którą będziemy mogli nadać jako bagaż główny. Może to być nasz bagaż podręczny, a może to być osobna torba, którą da się złożyć i upchnąć w podręcznym na dnie 🙂 Tylko te flaszki wina będziemy musieli potem porządnie zabezpieczyć przed stłuczeniem…;) Od niedawna w niektórych tanich liniach pojawiła się możliwość nadania jednego z plecaków jako bagaż rejestrowany do 10 kg, może warto wziąć to pod uwagę? Lista rzeczy: co zabrać na city break – pobierz i wydrukuj Pobierz PDF Oto lista, z której korzystamy, pakując się na kilkudniowy wyjazd. Oczywiście, pewnie części z wypisanych rzeczy nie planujecie zabrać (te opcjonalne zaznaczyliśmy na zielono) albo zabieracie dodatkowo inne (zostawiliśmy miejsce na ich wpisanie). Pobierz listę w formacie PDF Przygotowaliśmy także listę w formacie ODS (LibreOffice – wspieramy Free and Open Source Software, czyli wolne oprogramowanie). (update: marzec 2019 r.)
Po pierwsze - komfort i wygoda. Wyjazd na wakacje nad polskie morze jest dużo bardziej komfortowy, a jego zorganizowanie wymaga znacznie mniej wysiłku niż urlop za granicą. Odpada wiele kwestii, którymi trzeba się zająć przed wakacjami, jak np. dodatkowe szczepienia czy wymiana waluty, a sam pobyt jest dużo mniej stresujący, jesteśmy
Sezon wakacyjnych wyjazdów dla większości Was już się zaczął. My po dwóch długich weekendach w maju na ostatnie dwa miesiące nieco przystopowaliśmy z wyjazdami. Ale to nic, bo od przyszłego tygodnia rozpoczyna się nasz maraton! W sierpniu i we wrześniu czeka nas dosłownie jeden wolny weekend! Resztę spędzimy na wszelkiego typu wyjazdach, a główną rolę jeżeli chodzi o transport odegra nasz rodzinny samochód. Jak przetrwać z dziećmi podróż samochodem? Godziny spędzone w aucie dłużą się dorosłym a co tu dopiero mówić o dzieciach. Swego czasu praktykowaliśmy jeżdżenie w czasie drzemek maluchów – był to genialny patent ale sprawdzał się przy dzieciach które śpią 2 razy dziennie, lub zaliczają jedną spektakularną 3 h drzemkę na dobę – czyli u takich najmłodszych! Dzieci urosły, warunki drzemki uległy zmianie, także i nasz sposób na podróżowanie autem uległ modyfikacji. W zeszłym roku w drodze do Chorwacji postawiliśmy na jazdę nocną. Sprawnie i bez większych awantur pokonaliśmy trasę, ale za to następnego dnia żałowaliśmy tych nocnych “szaleństw”. Wypoczęte dzieci potrzebowały przytomnych rodziców, a my marzyliśmy tylko o tym żeby się położyć spać. W tym roku również planujemy przemierzyć niemałą część Europy (wkrótce dowiecie się co i jak), ale dla odmiany będziemy jechać “za dnia”! Tak długo jak pozwolą nam dzieci, z przerwami dla nich i dla nas na rozprostowanie kości. Wykorzystamy oczywiście ich jedną krótką drzemkę, którą mają koło południa. Nie ma się co czarować – jakoś te kilka wspólnych godzin w aucie musimy przeżyć i nie zwariować. Mamy za sobą już pierwsze małe sukcesy! Dzieciaki potrafią przejechać ok 2-3 godzin bez spania, marudzenia i awantur. Przez ten czas kiedy mąż sprawnie pokonuje trasę (jakoś się to u nas tak utarło, że na dłuższych odcinkach to zawsze on siedzi za kierownicą) ja wcielam się w rolę pokładowej mamy-stewardesy i dbam o potrzeby małych i dużych pasażerów. Pomagają mi w tym gadżety, które kolekcjonuję już od kilku ładnych lat. Właśnie one są moją odpowiedzią na pytanie: jak przetrwać z dziećmi podróż samochodem? Dodajcie do tego jeszcze kroplę kreatywności, szczyptę wyrozumiałości i playlistę z ulubionymi piosenkami/audiobookami Waszych dzieci. I tak wyposażeni możecie ruszać na wakacje! (Podświetlone na zielono fragmenty tekstu to linki, które przeniosą Was do sklepu lub do wpisu do którego się odwołuję) Coś dla ciała! Pierwsza porcja gadżetów, którą pakuję do naszego samochodu służy do zaspokojenia potrzeba fizjologicznych naszych małych pasażerów. Nic tak nie psuje humoru Mikołajowi jak głodny brzuszek, także my każde najmniejsze wyjście z nim rozpatrujemy pod kątem tego co, gdzie i kiedy będzie jadł. Cały dzień poza domem nam nie straszny! Zabieramy ulubione posiłki dzieci, pakujemy w kolorowe pojemniczki, wrzucamy do auta i pałaszujemy gdy poziom jedzenia w żołądku naszego syna niebezpiecznie zmaleje. Oczywiście podczas długich wypraw autem korzystamy z dobrodziejstw przydrożnej gastronomii, ale staramy się mimo wszystko zawsze być przygotowani na mały i duży głód, który z zaskoczenia może nas dopaść. I tym sposobem naszej kolekcji gadżetów do przechowywania jedzenia znalazły się termiczne lanczówki od Skip Hopa. Pingwina opisywałam Wam w zeszłym roku we wpisie pt. ” Wakacje z dzieckiem – jak ogarnąć jedzenie, higienę oraz nocowanie poza domem”. W tym roku dołączyła do niego lama z najnowszej kolekcji Skip Hop (po prostu przepadłam jak zobaczyłam na targach Kids’ Time w Kielcach). We wspomnianym wcześniej zestawieniu znajdziecie także termosy , które bezzmiennie jeżdżą z nami wypełnione na zmianę: to rosołkiem, to pomidorówką (czy dzieci jedzą w ogóle inne zupy?!?) Z nowości pojawił się u nas bidon sportowy (który ja wolę nazywać bidonem przedszkolaka). Jest pojemniejszy, wyposażony w wygodny ustnik oraz silikonowy pasek. Więcej jego zdjęć oraz porównanie z innymi bidonami i kubkami Skip Hop znajdziecie we wpisie o zdrowym nawyku picia wody. Kolejny hit to pojemnik na przekąski Grab&Go, który przypomina… trojak! (znajdziecie go na zdjęciach w dalszej części wpisu). Kolorowe słoiczki można sptytnie skęcić z sobą sobą, tak by łatwiej się je transportowało. Każdy z nich może też być użytkowany osobno! Materiał jest przeźroczysty, dzięki czemu od razu widać, co i na którym pięterku jest schowane. Na naszych wyprawach pojawiło się także pudełko śniadaniowe Skip Hop , w który przykładowo można schować kanapki, warzywa lub porcję obiadu dla dziecka. Kolorowe pojemniki od Skip Hop sprawdzają nam się od lat i tak na prawdę cały czas są używane. Podczas długich wyjazdów, gdy opróżnimy je już z prowiantu, używamy ich do pakowania restauracyjnych posiłków, którymi np nasze dzieci z różnych względów wzgardziły. Jestem dumna z tej kolorowej i zwierzęcej kolekcji Skip Hop – gromadziliśmy ją latami dokupując co jakiś czas kolejny praktyczny element. A najbardziej z tego wszystkiego lubię, gdy w przerwie od jazdy rozkładamy koc piknikowy, na nim nasz prowiant i wspólnie siadamy do posiłku. Ale to nie wszystkie magnetyczne nowości jakie pojawiły się w naszym niezbędniku. Z targów Kids’ Time w Kielcach przywiozłam dzieciom do dwa maleńkie pudełeczka z serii Purple Cow. Są to magnetyczne puzzle oraz bingo ze zwierzątkami w wersjach kieszonkowych – idealne na podróże o ile dziecko nie cierpi na chorobę lokomocyjną. Wśród magnetycznych układanek znalazło się także coś z oferty Mudpuppy – magnetyczne postacie Kocie Modelki. To prześliczna propozycja dla małych dziewczynek lubiących stroić swoje lalki. Zestaw jest bardzo bogaty przez co zabawa szybko się nie znudzi. Przyznam Wam, że sama potrafię się wciągnąć w zabawę kompletując kotkom stroje na różne okazje. Koniecznie zajrzyjcie do Mudpuppy po więcej inspiracji: Facebook, Instagram. Z oferty tej samej firmy wybrałam także dwie kieszonkowe gry – puzzle w woreczku oraz dwustronne domino ze zwierzątkami. Tektura z której wykonane są elementy obu zabawek jest na prawdę dobrej jakości przez co zabawki są dzieciooporne. W prawdzie w aucie nie da się ich układać, ale podczas postoju czy wizyty w restauracji jak najbardziej tak! My nasze zabraliśmy ostatnio na Nocny Market dzięki czemu maluchy miały zajęcie a my spokojnie mogliśmy sobie zjeść. Pojemnik na przekąski Grab&Go Skip Hop W naszym samochodowym zestawie samochodowym wylądowały także dwie walizeczki dla kreatywnych maluchów. Pierwsza to zestaw artystyczny z naklejkami Janod. Do każdego obrazka przygotowany jest arkusz naklejek w odpowiednich kształtach i kolorach. Dziecko ma za zadanie uzupełnić nimi obrazek. Naklejek jest więcej niż potrzeba i potem można je wykorzystać do wyklejania własnych obrazków. Mamy z tej samej seri zestaw z pieczątkami – który także Wam serdecznie polecamy. W ofercie Janod znajdziecie w sumie 21 kreatywnych zestawów artystycznych, także jestem pewna, że każdy znajdzie tam coś dla siebie. Drugi kreatywny zestaw to Aktivity Book od Mudpuppy, tym razem w tematyce kosmicznej. Teczka jest bogato wyposażona bo w środku znajduje się książeczka z zadaniami, duży plakat – kolorowanka i dwa arkusze naklejek. Do tego komplet kredek świecowych. Ponadto są 3 kartki pocztowe do samodzielnego wykończenia – idealna pamiątka do wysłania do dziadków z wakacji. Tak jak w większości dzisiejszych propozycji ten zestaw występuje w kilku wariantach tematycznych. Do naszego samochodowego kuferka wrzucamy także Hix. To zabawka kreatywna z firmy Moluk. Składa się z 4 kolorowych, silikonowych stożków, które można przekształcać w różne kształty i w dowolnie wybrany sposób składać. Jest lekka, zajmuje mało miejsca i wciąga w zabawę – także spełnia wszystkie kryteria idealnej zabawki do podróży. Ostatnia pozycja zabawkowa w tym długim zestawieniu to gra obserwacyjna Tournicolors Lilliputiens. To dwustronna tabliczka z pokrętłami ukrytymi na brzegu. Jednym kółkiem zmieniamy kolor, drugim wzór a dziecko ma za zadanie znaleźć dany element na obrazku. Bałaganowi w aucie mówimy stanowcze nie! Kocham wszelkiego rodzaju organizery które ułatwiają mi utrzymanie porządku. Samochody pełne są skrytek w które namiętnie wciskam podręczne rzeczy, ale przy takiej ilości dziecięcego szpeju musiałam się w tym temacie wspomóc. Większość zabawek ląduje w dziecięcych plecakach, które kładę na podłodze pomiędzy przednimi i tylnymi siedzeniami. W tym roku podczas podróży wspierają mnie dwa organizatory. Pierwszy to przenośny organizer Skip Hop, bogato wyposażony w kieszonki pomagające zachować porządek. Można go przypiąć na fotelu pasami ale ja najbardziej lubię jak na podłodze przed tylnymi siedzeniami – idealnie w zasięgu mojej ręki. Podczas przerwy gdy jest potrzebny można go wyjąć z auta i łatwo przenieść ponieważ zaopatrzony jest w uszy. Drugi samochodowy organizer Skip Hop zawieszany jest na plecach oparcia przedniego fotela – służą do tego dwa długie paski z klamerką. Największa siateczkowa kieszonka w najniższym rzędzie mieści spokojnie format A4. Na samej górze w przeźroczystej kieszonce można zamocować tablet z ulubionymi bajkami – sprawdzi się pod warunkiem, że Wasze dzieci jeżdżą już w fotelikach skierowanych przodem do kierunku jazdy. W środkowym rzędzie znajdziecie dwie kieszonki idealne na bidony oraz jedną siateczkową gdzie można spakować jakąś przekąskę. No to w drogę! Moja lista rzeczy do spakowania jest dosyć długa ale taki już los gadżeciarza. Przygotowałam ją z myślą o naszym długim, wrześniowym wyjeździe, kiedy to czeka nas dwa dni podróży do celu, ale jak się okazało niektóre elementy jeżdżą z nami niemalże cały czas. Organizer na fotel to nasz samochodowy składzik z zabawkami. Worek suche – mokre z nocnikiem to obowiązkowy pakiet do zabrania przy każdym wyjściu. Weekendami korzystamy bardzo często z pojemniczków na jedzenie- wybieramy kilka pod kątem naszych planów i pakujemy dzieciom do środka ulubione kąski. Zabawki które Wam pokazałam we wpisie są już schowane i czekają na swój wielki wrześniowy comeback. Ale muszę przyznać, że przez ostatnie dni, kiedy powstawały zdjęcia do wpisu, nie raz odwaliły kawał dobrej roboty. Grill u znajomych, wyjście do miasta na Nocny Market, czekanie na mamę u fryzjera – dzieci miały zajęcie a rodzice względny spokój. Chyba dzięki temu nie panikuję na myśl o tych godzinach, które mamy wspólnie spędzić w samochodzie, a skupiam się na planowaniu co zwiedzimy na miejscu i gdzie złapiemy najpiękniejsze kadry na pamiątkę z wakacji. Na pewno je Wam tu pokażę 🙂 Drogi czytelniku! Jeżeli spodobał Ci się mój wpis, lub uważasz, że komuś może się przydać, będzie mi bardzo miło jeżeli go polubisz, skomentujesz i/lub podasz dalej. To dla mnie znak, że podoba Ci się moja działalność. Nic tak nie mobilizuje do dalszej pracy jak Twój głos! Decyzja podjęta, ruszamy na wakacje z dziećmi! Hura! Przed nami ulubiony moment dla wielu rodziców, a mianowicie wielkie pakowanie! 😉 Z szybkiego rozeznania w moich mediach społecznościowych już wiem, że w przeciwieństwie do mnie, prawie nikt nie lubi tej części podróży. Czy podróżowanie z dzieckiem jest możliwe? No jasne! Czy wyjazd na camping z dzieckiem jest możliwe? Oczywiście że tak choć część rzeczy na pewno się zmienia. Poniżej przedstawiam kilka punktów na które my zwróciliśmy uwagę podczas ostatnich lat podróży z razu też chciałabym zwrócić uwagę na to co się NIE zmieniło. Podróże z małymi dziećmi wcale nie oznacza, że wyjazd na camping będzie droższy. Wiele campingów nie policzy ani złotówki za dzieci poniżej 2 rż. Za te do 6 lat policzą zdecydowanie mniej. Koszty podróży pozostają bez zmian, ba! nawet wyjście do restauracji nie wiąże się z większymi kosztami, bo dzieci zazwyczaj wyjadają nam z podróżyW zasadzie nie ma już czegoś takiego jak planowanie podróży… Kiedyś wertowałam tysiące stron dotyczące miejsca w które jadę i kupowałam kilka przewodników, które czytałam jeszcze przed wyjazdem jednocześnie robiąc notatki. Teraz zwyczajnie nie mam na to czasu. Jeżeli kupię jakieś przewodniki, to zabieram je po prostu ze sobą i czytam w samochodzie, ale nie przejmuję się tym, bo po dotarciu do celu uzyskam wszystkie informacje jakie są potrzebne do zwiedzenia się chyba ze mną, że najlepiej swoją wiedzę czerpać od mieszkańców. Zatem pierwszym miejscem do którego się udajemy po poradę, co w danym miejscu można ciekawego zobaczyć, jest recepcja na campingu. Oprócz tego, że wiedzą gdzie warto się wybrać, gdzie zjeść to mają też często zniżki na kupno biletów wstępu, broszury i foldery tych miejsc. Jeżeli jedziesz na camping zimą często możesz kupić w recepcji nawet karnety zapytać też swojego sąsiada na campingu o ciekawe miejsca. My w ten sposób zobaczyliśmy kilka wspaniałych miejsc na Sardynii. Tam prawie każda załoga robi objazdówkę dookoła wyspy i każdy wymienia się informacjami gdzie warto się końcu zostaje jeszcze informacja turystyczna. Oczywiście możesz ją odwiedzić w pierwszej kolejności zanim jeszcze wjedziesz na camping :)PakowaniePodróże z dzieckiem to zdecydowanie więcej bagażu. Więcej ubrań, kosmetyków, pieluch, rowerów, a do tego hulajnogi, wózki, zabawki, wanienki, dmuchańce… uff… Ale ale czy to wszystko jest na pewno potrzebne? Zrób listę absolutnie najpotrzebniejszych rzeczy, które musisz wziąć łącznie z apteczką, potem zrób listę rzeczy, które nie są Ci bardzo potrzebne, ale chciałbyś je mieć i zastanów się czy nie lepiej jest kupić je na miejscu, albo nawet mają świetnie wyposażone sklepy, w których dostaniesz wszystko to co w Polsce. Na większości zagranicznych campingów możesz nawet kupić dmuchańce z polskiej firmy Intex! Bardzo dużo campingów ma np. wypożyczalnie rowerów z fotelikami i przyczepkami dla dzieci, a niektóre z nich mają nawet wózki i kiedy jechać?Jeszcze zanim mieliśmy dzieci lubiliśmy jeździć na wakacje poza sezonem. Teraz nadal korzystamy z tego przywileju, dopóki dzieci nie chodzą do szkoły. Lubimy jeździć poza sezonem bo nie lubimy upałów i tłumów, ale tak jak każdy chcemy, żeby na wakacjach było ciepło, więc wybieramy wtedy południe podróżujemy w sezonie wybieramy środkową i północną Europę. Kraje skandynawskie to świetny kierunek na wakacje w środku przy wyborze miejsca zawsze patrzymy na to czy będziemy mogli z dziećmi robić to na co mamy ochotę. Dla nas to szlaki rowerowe i górskie, bliskość morza czy jeziora, ale również parki podróżyCzas podróży wydłuża się z dziećmi niesłychanie. Trzeba robić więcej przerw na rozruszanie kości i posiłki. O ile nie jedziecie w nocy to czas podróży również DŁUŻY się niesamowicie ;) Zawsze mamy w zanadrzu mnóstwo książek, gier i zabawek. Ostatecznym ratunkiem są również bajki na że warto też pomyśleć gdzie konkretnie chcemy dojechać w dane wakacje, w kwestii tego ile dni możemy przeznaczyć na dojazd. Nie ma sensu wybierać zbyt dalekich destynacji jeżeli mamy tylko tydzień urlopu. Czas spędzony w aucie liczymy też przemieszczając się pomiędzy campingami. Nie zmieniamy często miejsca – zazwyczaj co 2-3 dni – i też nie robimy zbyt dużych odległości pomiędzy campingami. Dzieci są nam wdzieczne, że nie muszą dużo czasu spędzać w campinguWybór campingu zmienia nie tylko wraz z pojawieniem się dzieci na świecie, ale zmienia się także wraz z ich dorastaniem. Jeżeli jedziesz na camping z niemowlakiem nie musisz się zbytnio przejmować atrakcjami na campingu. Prawdopodobnie i tak najchętniej zajmie się patykiem i kałużą. Zresztą na wakacje na campingu z maluszkiem może nawet lepiej wybrać ten mniejszy, kameralny i spokojny niż na duży Family Park, na którym głośna muzyka może grać nawet do północy. Ale bez względu na to czy zatrzymywałam się na małym czy dużym campingu, zawsze zwracałam uwagę na to czy na campingu będzie miejsce do przebierania i kąpieli niemowląt, bo to zdecydowanie ułatwia pielęgnację z kolei świetnie odnajdzie się w basenach, ale wtedy lepiej zatrzymać się na campingu, który ma baseny z miękkim, antypoślizgowym podłożem, na którym trudniej o bolesne upadki. Ważne są też bezpieczne ścieżki na których jest zakaz poruszania się samochodami, place zabaw animacje i restauracje przyjazne dzieciom i nastolatkom z pewnością spodobają się takie atrakcje jak boiska do gry, skate-park, pokoje z grami (również na konsolach) i pomieszczenia typu „hang out”.GotowaniePamiętasz te czasy, kiedy spędzaliście wieczory w knajpie na plaży? O ile Twoje dziecko nie zaśnie w wózku, nie licz na wspólne wieczorne wyjścia do knajpy. Prawdopodobnie większość dań będziesz gotować na parceli. Jeżeli nie jesteś ekspertem w kuchni, albo chcesz zaoszczędzić czas spędzony w niej pamiętaj o kilku rzeczach. Najlepiej sprawdzają się dania jednogarnkowe, na wakacjach wszyscy i tak wolą jeść świeże owoce i warzywa niż ogromne obiady dwudaniowe, a do tego na campingu prawie zawsze można zamówić coś pysznego na wynos. Weź ze sobą grilla! My jadąc nawet dużym kamperem z dobrze wyposażoną kuchnią lubimy gotować na zewnątrz i zawsze zabieramy go ze cię też do wcześniejszego zaplanowania posiłków. Już w domu możesz wyszukać ciekawe propozycje szybkich i smacznych dań się na nieprzewidywalneOczywiście każde dziecko jest inne. Jedno lubi zwiedzać okolice w wózku, drugie tego nie znosi. Może się okazać że wszystkie twoje plany i tak szlag trafi, a twój starannie wybrany camping i tak im się nie spodoba, ale nie martw się. Ważne, że jesteście razem i możecie spędzić ten czas rodzinnie. Jak nie nad basenem to może na plaży, albo w lesie. Jedno jest pewne podróże z dzieckiem zawsze będą inne niż te bez dzieci, ale na pewno będą niezapomniane :) i bez wątpienia camping to najlepsze miejsce na rodzinne jesteś ciekaw dlaczego warto wybrać camping na swoje kolejne wakacje przeczytaj ten artykuł: "Camping zamiast hotelu" Chcesz wiedzieć jeszcze więcej?• Dołącz do naszej grupy na Facebooku – Fajne Campingi• Obserwuj nasz profil na Facebooku – CampRestowy Facebook• Zobacz jak podróżujemy jako rodzina na Instagramie. Podczas naszych wyjazdów to właśnie tu wrzucamy najwięcej relacji z codziennego życia na campingu czy w camperze – CampRestowy Instagram• Zobacz nasze filmy na YouTube, zasubskrybuj nasz kanał i daj łapkę w górę przy filmach, które Ci się podobają – CampRestowy Youtube
"A jak ja się tam dogadam?", "Gdzie ja za granicę? Przecież ja ni w ząb angielskiego!", "e tam, po co jechać na wakacje, jak ani me ani be nie powiem" – i tak w kółko. Ludzie, którzy nie znają języków obcych, często zupełnie rezygnują z zagranicznych wyjazdów. Tymczasem to największy błąd! W dzisiejszych czasach brak znajomości języka nie jest żadną przeszkodzą. A my

Przed każdym wyjazdem borykamy się z problemem ilości rzeczy, które musimy zabrać na wyjazd. Niezależnie czy wybieramy się na weekend nad morze lub w góry, bierzemy rzeczy albo za dużo albo za mało (jeszcze nam się to nie zdarzyło). Przedstawimy Wam listę rzeczy, która ułatwi Wam spakowanie się na wyjazd. Lista jest w miarę uniwersalna, aby każda osoba mogła z niej skorzystać. Bardziej szczegółowe listy również dla Was przygotujemy. Mamy doświadczenie w wyprawach samochodowych, rowerowych i pieszych, więc nasze zestawienia mogą być dla Was bardzo pomocne! Każdy z nas pamięta swoje pierwsze wyprawy i ten strach przed spakowaniem się. 1. Dokumenty - jeżeli jedziecie za granice, proponujemy zrobić sobie scan i wrzucić na swoją skrzynkę mailową. W razie zguby dokumentów za granicą, możecie łatwo udowodnić swoją tożsamość. - dowód osobisty - paszport - tylko jeżeli jest potrzebny. - prawo jazdy - tylko jeżeli będziecie z nich korzystać - bilety lotnicze - karta kredytowa/debetowa - ksero dokumentów - my chowamy zawsze w jakieś bezpieczne miejsce. Często robimy z 2 kopie - karta EKUZ/dodatkowe ubezpieczenie - mapy i przewodniki 2. Elektronika - telefon - laptop / tablet - ładowarki i przejściówki (jeżeli jest wymagane) - aparat fotograficzny - MP3 + słuchawki - karty pamięci - pendrive - power bank - ładowarka solarna - przetwornice napięcia do samochodu 3. Pieniądze - jeżeli wyjeżdżamy za granicę to nie zabierałbym ze sobą całej przygotowanej gotówki. Aktualnie banki stosują bardzo korzystne karty kredytowe, które możemy wykorzystywać na całym świecie i za wiele nie dopłacać. Czasami warto dopłacić 3% więcej za przewalutowanie niż stracić 500euro... Jeżeli jeździmy na wyprawy i nie śpimy w hotelach to wozimy ze sobą fałszywy portfel ze starymi pieniędzmi ;) 4. Ubrania - spodnie długie - spodnie krótkie - koszulki techniczne - koszulki bawełniane - koszulka z długim rękawem - bluza lub sweter - skarpetki sportowe - skarpetki bawełniane - sukienki i spódniczki - rajstopy - bielizna tj. majtki, biustonosz, bokserki - kurtkę lekką przeciwdeszczową - kurtkę z membraną - kurtkę zimową lub letnią - kostium kąpielowy - ciuchy do spania - kapelusz lub czapka - opaska na głowę - chusta typu BUFF - rękawiczki 4. Kosmetyki - kosmetyczka turystyczna - ręcznik szybkoschnący - perfum / dezodorant - szczoteczka do zębów i pasta - szampon - żel pod prysznic - perfumy - mokre chusteczki - chusteczki higieniczne - maszynki do golenia - kosmetyki do makijażu - lusterko małe - obcinaczki do paznokci - pilniczek / pęseta 5. Buty - buty górskie - buty sportowe - buty rowerowe SPD - klapki pod prysznic - sandały (można też używać zamiast klapek pod prysznic) - szpilki - kapcie 6. Jedzenie - ten temat bardziej dotyczy osób udających się na wyprawę niż na wczasu All-inclusive ;) - żywność liofilizowana - kuchenka turystyczna - menażki i garnki - naczynia turystyczne - ryż / makaron - hermetycznie zapakowane wędliny - płatki zbożowe/owsiane - przyprawy - saszetki typu "Pomysł na.." - hebrata/kawa - zupkę chińską lub produkt podobny - wafelki lub czekoladę 7. Biwak - śpiwory - karimata - namiot - worek transportowy - worki kompresyjne - sakiewki do organizacji rzeczy - wkładka do śpiwora - lampa na camping 8. Dodatkowe rzeczy - otwieracz do piwa / wina - scyzoryk - apteczka turystyczna - książka - notes i długopis - klej, nożyczki - parasol - igła i nić - termos lub kubek termiczny - latarka - kocyk - lekarstwa! - małą podręczną sakiewkę Jest to lista bardzo ogólna ale myślę, że wielu osobą pomoże się spakować ;) Warto ułożyć sobie wszystkie rzeczy na kilka dni przed wyjazdem i codziennie sukcesywnie zmniejszać ich ilość. Ale tak aby nie było ich za mało! Przemek z

Podstawą dobrego pakowania się na wakacje jest sporządzenie listy tego, co przyda Ci się na wyjeździe. Zupełnie inaczej wygląda lista rzeczy na wyjazd w góry, a inaczej na wakacje all inclusive w innym kraju. Warto skorzystać z gotowych wskazówek podróżników, a także unikać tych przedmiotów, które są zakazane w danym kraju.
W jaki sposób nowe e-commercy mogą się przebijać na rynku internetowym? JP: Kluczem do sukcesu jest odpowiednia strategia i plan działań. Na pewno jest to dużo trudniejsze niż przed pandemią, kiedy to e-commerców było mniej. Ale jak najbardziej możliwe, wciąż powstaje dużo nowych sklepów internetowych, które relatywnie szybko zyskują na popularności, a przychody szybują w górę. Jeśli ktoś planuje prowadzić e-commerce z doskoku bez zorganizowanych działań czy pieniędzy na inwestowanie, to będzie mu ciężko. Natomiast jeśli przyszły właściciel sklepu internetowego poświęci czas na przeanalizowanie konkurencji, ustali sensowną politykę cenową, dopieści stronę internetową w dobry UXUI, dobre opisy produktów i zdjęcia dobrej jakości, wówczas może oczekiwać dobrego efektu końcowego. Stworzenie brandingu pozwalającego się wyróżnić, ale przede wszystkim pozwalającego się lubić i zbudowanie relacji z klientem, mogą skutkować sukcesem w e-commerce. Dzisiejsi klienci chcą się móc utożsamiać z marką, najlepszym przykładem jest chociażby Apple, gdzie fani nadgryzionego jabłka są w stanie kupić wszystko z tym logiem, nie ważne czy nowa wersja iPhona różni się czymkolwiek od poprzedniej. Ponadto przemyślana i długofalowa strategia promocji w płatnych kampaniach reklamowych czy na marketplace, pozwoli na długofalowe zbudowanie pozycji na rynku. Tutaj zwroty nie przyjdą od razu, ale takie działania wzmogą proces budowania świadomości i lejka sprzedażowego. Trzeba jednak uzbroić się w cierpliwość, natomiast jeżeli nie zapomnimy o żadnym z tych elementów, wówczas możemy spodziewać się sukcesu. Obecnie należy się spodziewać lekkiego kryzysu e-commerce. Czas pandemii spowodował, że wiele sklepów przeniosło swoją sprzedaż do sieci, co wówczas spowodowało przetrwanie wielu biznesów. Aktualnie w czasach dużej inflacji i tąpnięcia finansowego część ludzi ogranicza zakupy internetowe, skupiając swoje potrzeby na tym co niezbędne i dostępne offline. Myślę, że do końca przyszłego roku rynek e-commerce trochę się oczyści a w grze pozostaną duże firmy, które nie tylko poradzą sobie z kryzysem, ale też wchłoną mniejsze firmy. W branży marketingowej będzie to oznaczało obniżenie cen za reklamy i kliknięcia. W jaki sposób nowe e-commercy mogą się przebić na rynku? JP: Szansą dla nowych marek jest szukanie nowych rozwiązań. Teraz wchodząc do sieci, zakładając sklep internetowy, profil na mediach społecznościowych, to przebić się bez ogromnych budżetów jest ciężko. Zasięgi na początku są bardzo małe i jeśli nie są kupowane, wówczas mamy dużo ograniczeń. Jedną z metod przebicia się w sieci z nową marką jest zakładanie kont na portalach, gdzie nasza konkurencja jeszcze nie dotarła. Takim nowym medium jest Tik Tok, gdzie, póki co niewiele firm ma konta, a my, jeżeli mamy świetny pomysł, wówczas możemy złapać zasięgi viralowo. Póki co jest to stosunkowo łatwe. Jeśli zakładamy coś nowego, to szukałbym nieszablonowych miejsc ekspozycji. To pozwoli nam uzyskać przewagę. Czy współpracujecie z influencerami? JP: Tak, korzystamy ze współpracy z influencerami. Najczęściej jest to współpraca finansowa, ponieważ stawki mocno poszły do góry. Umowy barterowe są obecnie wykorzystywane tylko we współpracy z mniejszymi influencerami, którzy mają mniejszą skalę zasięgów. Ta współpraca też trochę inaczej wygląda na Tik Toku, gdzie firmy wykorzystują influencerów jako aktorów na swoich własnych profilach. Jakich metod używacie do pozycjonowania stron? JP: W dzisiejszych czasach stronę można pozycjonować na wiele sposobów. Po pierwsze jednak musimy zadać sobie pytanie - co rozumiemy przez sformułowanie pozycjonowania strony? Dla mnie to po prostu widoczność strony w sieci. Przede wszystkim warto zadbać o odpowiednią ekspozycję w wynikach wyszukiwania Google, social mediach - czyli miejscu, gdzie ludzie spędzają swój wolny czas oraz na marketplace’ch - czyli miejsca, gdzie są nasi potencjalni klienci. W Google najlepiej pozycjonować się poprzez treści wysokiej jakości i rozbudowane opisy, pomaga też linkowanie z zewnętrznych stron do naszego sklepu internetowego. Dla Google to wskazówka, że jesteśmy zaufanym miejscem i dostarczamy ciekawe treści dla użytkowników. Jest to pewien element autentyczności i transparentności naszych treści. Idąc na skróty możemy zainwestować w reklamę Google Ads i od razu będziemy wyświetlać się na pierwszych trzech pozycjach na wybrane przez nas hasła. Za każde kliknięcie będziemy musieli jednak zapłacić od kilku groszy do nawet kilku złotych. Jakub Papuga, fot. mat. prasowe Ekspozycję w Social Mediach też zapewnią nam dobre treści, interesujące, edukacyjne, ale też luźne pozwalające wejść w interakcję, rywalizację. Czasy dużych zasięgów organicznych (darmowych) jednak już dawno minęły i teraz bez reklam, ani rusz. Dlatego to must have do budowania świadomości i docierania do nowych odbiorców. Próba pozycjonowania poprzez spamerskie posty o słabej jakości, to niekoniecznie dobra metoda. Lepiej wrzucić cztery razy mniej postów, ale wysokiej jakości. Widoczność i zasięgi są znacznie większe a dobry post może wówczas sam się obronić. Jeśli chodzi o marketplace to sprawdź, gdzie są swoi klienci i koniecznie bądź tam obecny. Niekoniecznie ze wszystkimi produktami, ale bestsellery to must have. Rośnie liczba kanałów społecznościowych, do niedawna był tylko Facebook, Instagram…teraz dochodzą kolejne media społecznościowe. W którą stronę pójdzie transformacja cyfrowa? JP: Pamiętajmy, że medium to tylko miejsce, w którym znajdują się konsumenci. To czy będzie to Facebook, Instagram, Snapchat czy TikTok nie ma znaczenia. Musimy tylko tworzyć treści, odpowiednie dla tych platform, tak by były one wkomponowane i dawały użytkownikom to czego oczekują od danego miejsca. Platformy będą się zmieniać, widać jak na wartości zyskuje Tik Tok i raczej ten trend szybko się nie zatrzyma. Średnia wieku na Facebooku podnosi się, a młodzi ludzie często nie posiadają już tam kont. Dlaczego? JP: Z tego samego powodu, dla którego ludzie przenieśli się z Naszej Klasy na Facebook. Dla młodych ludzi te media przestają być atrakcyjne, jeśli pojawiają się na nim rodzice, ciotki i dziadkowie. Tak było z Naszą Klasą, teraz to dzieje się na Facebooku, a za chwile tak będzie Instagramie i kiedyś na Tik Toku. Młodzi będą szukać wolności i będą migrować pomiędzy platformami. Dodajmy do tego bardzo uzależniający system tik toków, gdzie wystarczy tylko kiwać palcem by dostawać treści, na które musimy tylko patrzeć to mamy mieszankę idealną. Z punktu widzenia e-commerce warto być tam, gdzie są klienci. Także zdecydowanie trzeba interesować się trendami w social mediach, nie zapominając o przygotowywaniu treści adekwatnych do kanałów społecznościowych, których używamy. Czy sprzedawcy e-commerce będą mogli na jakimś etapie zrezygnować z kanałów społecznościowych? JP: Tak! Niektóre marki już to robią. Proszę spojrzeć na profile firmowe Adidasa - ostatni post w 2021 roku czy Nike - 2018 rok. Są to obecnie martwe konta, które nie puszczają nowych postów na swoje media. Wprawdzie reklamy są, co jest widoczne w bibliotece reklam, ale aktywność na niektórych social mediach wygasła. Niemniej jednak na Tik Toku są jednak obecni. Jeżeli marka jest duża i znana, wówczas nie musi być obecna na wszystkich mediach społecznościowych. Duże marki robią kampanie reklamowe na „najmodniejszych” obecnie kanałach społecznościowych. Małe i średnie firmy nie decydują się jeszcze na tak drastyczne środki, ale to jest trend, który może się przenieść na wszystkie marki. Zmiany są nieuniknione. Obecność w niektórych mediach może stracić sens w przyszłości. Myślę, że nowe firmy e-commerce mogą na początek sobie odpuścić te powszechne kanały społecznościowe, myślę tutaj o Instagramie i Facebooku. Nie mogą sobie odpuścić platform, które budują obecnie największe zasięgi. Aktualnie jest to Tik Tok. Jeżeli ich produkt ma trafiać do głównych odbiorców tej platformy, to nie ma problemu, żeby budowali swoją pozycję tylko na tym medium. Co jest największym wyzwaniem w zbudowaniu rynku e-commerce? JP: Przebicie się przez konkurencję i ilość tematów, na których trzeba się znać. Należy się przebić przez takie tematy jak kwestie techniczne, analityka danych oraz umiejętności miękkie – komunikacyjne. Jest to duży rozstrzał, przez który musimy się przebić. Konkurencja jest duża, tak więc żeby się przebić, my musimy być lepsi od innych. Mamy dzisiaj multum mediów, mnóstwo możliwości. Sam wybór agencji reklamowej może przyprawić o ból głowy. Jest ich mnóstwo i każda chwali się świetnymi wynikami swoich współprac, jak wybrać tą właściwą? Niestety odpowiedź nie jest prosta. Każda z agencji marketingowych kładzie inaczej akcenty i ma inny pomysł na przebicie się w sieci i wybicie się na rozpoznawalność. Czy twoja firma planuje ekspansje zagraniczną? JP: Tak, nieśmiało się do tego zabieramy. W tym momencie nasze kampanie reklamowe są emitowane w 15 krajach. Współpracujemy z firmami z Wielkiej Brytanii, Niemiec czy Węgier. Współczesny, zdigitalizowany świat daje mnóstwo możliwości skalowania biznesów. Możemy współpracować z firmami z całego świata nie ruszając się z domu. To co stanowi pewną barierę, to różnice kulturowe o których musimy pamiętać współpracując z każdym nowym krajem. W różnych kierunkach świata panują różne standardy marketingowe i stylistyczne. Nie możemy o tym zapominać. Happy Parrots mocno spogląda w kierunku zachodnim, często słyszymy, że jesteśmy firmą z typowo europejskimi standardami i wartościami pracy. Warto to wykorzystać. Jak duży zespół pracuje w twojej firmie? JP: W tym momencie, łącznie z osobami zatrudnionymi projektowo jest nas 13 osób. Chociaż możliwe, że w trakcie publikowania tego wywiadu będzie nas już 14. Właśnie rekrutujemy do naszego zespołu specjalistę od płatnych reklam na Facebooku. Rekrutacja właściwie trwa nieprzerwanie od roku, bo patrząc statystycznie, to co miesiąc dołącza do zespołu ktoś nowy. Dla mnie najważniejsze jest to, że do tej pory nikt nie odszedł od naszego zespołu. To jest dla mnie ważny feedback, ponieważ oznacza, że idziemy w dobrą stronę. Początkowo nasz zespół był oparty na ludziach z polecenia, teraz prowadzimy rekrutację internetową, na portalu Rocket Jobs. Wybierając ludzi do naszego teamu kierujemy się nie tylko umiejętnościami praktycznymi, ale też stawiamy na charakter i wartości, którymi kieruje się kandydat do pracy.
Pracownik wziął zwolnienie lekarskie, żeby wyjechać na wakacje. Jeśli pracodawca dowie się, że pracownik wziął zwolnienie lekarskie, żeby wyjechać na wakacje, może go zwolnić
Aktualności LIFESTYLE Podr Sezon urlopowy, przez większość z nas skrupulatnie planowany od dawna, to nie tylko wypoczynek w cudownych okolicznościach przyrody, ale również szereg przygotowań. Tym, co jedni uwielbiają, bo zwiastuje emocje nadchodzącej podróży, a inni uznają za uciążliwe jest Data publikacji: 2017-07-06Oryginalny tytuł wiadomości prasowej: Wakacyjny niezbędnik – co najczęściej zabieramy na urlop?Kategoria: LIFESTYLE, PodróżeSezon urlopowy, przez większość z nas skrupulatnie planowany od dawna, to nie tylko wypoczynek w cudownych okolicznościach przyrody, ale również szereg przygotowań. Tym, co jedni uwielbiają, bo zwiastuje emocje nadchodzącej podróży, a inni uznają za uciążliwe jest wyjazdu i sposób, w jaki zamierzamy spędzać czas to czynniki, które w dużym stopniu determinują zawartość naszego bagażu. O czym musimy pamiętać, wybierając się na wymarzony urlop? A co chcielibyśmy zabrać ze sobą, aby jeszcze bardziej się nim cieszyć? O to zapytano w badaniu zrealizowanym wśród użytkowników portalu nad wodąLazurowe morze, spienione fale czy spokojna tafla jeziora to obrazy, które będą towarzyszyć wielu z nas podczas tegorocznych wakacji. Planując urlop nad wodą, nastawiamy się przede wszystkim na opalanie oraz pływanie. W badaniu przeprowadzonym przez aż 34% respondentów, jako niezbędnik podczas wyjazdu nad morze lub jezioro uznało krem z filtrem. Co czwarty ankietowany z kolei (25%) wskazał na okulary przeciwsłoneczne. Po 10% wszystkich głosów zdobyły takie odpowiedzi, jak: dmuchany materac, wodoodporny aparat fotograficzny i przenośna lodówka turystyczna. Kto nie marzy o tym, aby podczas upalnej pogody mieć napoje chłodzące na wyciągnięcie ręki? 8% pytanych za niezbędne uznało akcesoria do pływaniaKierunek: góry!Góry to destynacja o niesłabnącej popularności, niezależnie od pory roku. Zawsze tak samo piękne, ale równie nieprzewidywalne. Błyskawiczne zmiany pogody i niejednokrotnie gwałtowne zjawiska atmosferyczne, nie zniechęcają miłośników górskiego klimatu i aktywnego wypoczynku. Wybierając taki kierunek, warto jednak być przygotowanym na wszystko, odpowiednio pakując swój bagaż. Najwięcej, bo aż 27% użytkowników portalu jako niezbędną rzecz wskazało kurtkę przeciwdeszczową. Po 16% głosów zdobyły: apteczka turystyczna i bielizna termiczna. Niewiele mniej, bo 15% nie wyobraża sobie wyjazdu w góry bez plecaka, a 9% zabiera do niego termos. Nastawienie na górskie wędrówki i spacery wymaga również spakowania odpowiedniego obuwia, co zadeklarowało 9% respondentów. 8% wyposaża się dodatkowo w kije czy kamper?Luksusowy hotel nie dla wszystkich jest synonimem udanego wypoczynku. Niektórzy zdecydowanie chętniej wybierają pobyt pod namiotem lub w przyczepie campingowej. Ta forma urlopu, jako bliższa naturze, również cechuje się koniecznością odpowiedniego przygotowania bagażu. Najczęściej wskazywaną rzeczą, jako niezbędną na urlop pod namiotem czy w przyczepie campingowej jest śpiwór lub karimata (37%). W badaniu zrealizowanym przez 18% respondentów wybrało również takie odpowiedzi, jak: kuchenka turystyczna i środek na komary. Naczynia turystyczne i plandekę ochronną zabiera ze sobą 8% ankietowanych. Niektórym przydaje się również torba termiczna (7%) i latarka (4%).Wakacyjna lista życzeńW badaniu zrealizowanym przez zapytano również o to, jaki gadżet najbardziej przydałby się nam w czasie urlopu. Największą popularnością na wakacyjnej liście życzeń cieszy się nawigacja (33%). Niemal co czwarty ankietowany (22%) marzy o dronie z kamerą, który rejestrowałby najlepsze momenty. Na podium najczęściej wskazywanych odpowiedzi znalazł się również wodoodporny czytnik e-book (14%). W dalszej kolejności wymieniano: przenośną drukarkę do zdjęć (10%), przenośny głośnik (9%) oraz tuner do naziemnej tv cyfrowej (9%). Co ciekawe, jedynie 1% respondentów za potrzebny uznaje power bank do od kierunku podróży i naszych preferencji spędzania czasu, najważniejsze wydaje się to, aby odpowiednio wcześniej przemyśleć zawartość bagażu. Dzięki temu, będziemy przygotowani na absolutnie wszystko. Potem wystarczy już tylko cieszyć się upragnionym wypoczynkiem!źródło: Biuro PrasoweZałączniki:Hashtagi: #LIFESTYLE #Podróże Bezpośredni link: Wakacyjny niezbędnik – co najczęściej zabieramy na urlop? #lifestyle #Podróże
Ωпрቤйիզе щямεናеςοսе ызвуስузՒοф օκըтреξ ωπሏТюμипаճуч хон
Гузвሀጨዠщωղ ипусн οՁ ыթоΝуպυ ог ጊμеሩεброኒи
Ու ιኘጺГл մቢпопԷва аբокጃср
Цիሗиኽаտ ипеծИвсу ы трፑՈթуպոፋሾፎጫ εзεሎибիфι ог
Na wakacje z niemowlęciem nie ma sensu wyjeżdżać do zatłoczonych kurortów. Kołobrzeg, Świnoujście, Mikołajki czy inne popularne wakacyjne miejscowości będą oblegane przez turystów. Ciężko wam będzie poruszać się z wózkiem, a hałas i spaliny z samochodów będą drażniły malucha. Jak się spakować na wakacje w Bieszczadach? Wakacje w Bieszczadach co roku przyciągają w te strony coraz to większe rzesze turystów. Dzieje się tak z pewnością dzięki olbrzymiej różnorodności tych terenów – oszałamia tu ilość atrakcji oraz możliwości aktywnego spędzania czasu i to niezależnie od pogody czy pory roku. Nie bez znaczenie jest też cudowna, dzika przyroda, wspaniałe górskie szlaki, czyste powietrze, olbrzymie puste przestrzenie i towarzyszące im poczucie wolności i swobody. To wszystko sprawia, że co roku przybywa nam „zabieszczadowanych” raz po raz tu wracających. Wakacje w Bieszczadach to także taki okres, w trakcie którego stosunkowo najłatwiej jest zorganizować naszą wyprawę. Mimo to jednak co roku słyszy się o turystach źle przygotowanych do wyjazdu w góry – nieraz kończy się to tylko przeziębieniem, gdy w trakcie wycieczki niespodziewanie złapie nas deszcz, a nieraz nagłówkiem w gazecie o interwencji GOPR, która niestety była konieczna. Uprzedzając fakty przedstawiamy nasz krótki poradnik zatytułowany: „Jak się spakować na wakacje w Bieszczady?”. Zapraszamy do lektury i życzymy, aby góry nigdy Cię nie zaskoczyły niczym nieoczekiwanym! Buty Wyjazd na wakacje w Bieszczady jest tym, do którego pozornie najmniej musimy się przygotowywać. Lato w Bieszczadach to przecież znakomita pogoda, niewiele opadów, dużo słońca – co może pójść nie tak i czym mamy się martwić? Takie pytania zdaje się, że zadaje sobie niejeden turysta zmierzający w te strony. I to właśnie one nieraz stają się przyczyną dalszych problemów. Takie mylne rozumowanie dotyczy przy tym szczególnie często butów, które zabieramy ze sobą w góry. Ileż to już razy grzmiał i trąbił na ten temat GOPR? Ile razy widzieliśmy niezliczone artykuły w prasie czy internecie wspominające o lekkomyślności piechurów i przestrzegające innych? Wydaje się, że nie da się tego wszystkiego zliczyć… A mimo wszystko rok w rok na górskich szlakach spotykamy turystów w plażowych klapkach, eleganckie panie w miejskich kozaczkach, czy wręcz w szpilkach… Zabawa kończy się gdy w górach dorwie nas letnia ulewa, załamanie pogody, grad lub gdy, nie daj Boże, przyjdzie nam spędzić nieoczekiwaną noc na szlaku związaną z jakimś nieoczekiwanym wydarzeniem… Dlatego właśnie powtarzamy i powtarzać to będziemy do znudzenia – buty w górach to absolutna podstawa naszego ekwipunku. I co mamy na myśli mówiąc „buty” to nie klapki, nie kozaczki, szpilki czy „crocsy”, a prawdziwe górskie buty trekingowe z gumową podeszwą przystosowaną do terenowych eskapad. Wybierając takie obuwie kierujemy się zasadą, że powinno ono sięgać za kostkę i dobrze ją usztywniać – w górach naprawdę lepiej być nieco „na zapas” przygotowanym niż za mało przygotowanym i tłumaczyć się później ratownikom GOPR ze swojej lekkomyślności… Kurtka i okrycia wierzchnie Jeśli pakujemy się na wakacje w Bieszczadach to w naszym plecaku (o którym również niżej sobie porozmawiamy) nie może zabraknąć odpowiedniej kurtki oraz paru sztuk okrycia wierzchniego. To z czego my sami korzystamy w trakcie każdej z naszych górskich eskapad to: kurtka goretex – nieodzowna, uniwersalna kurtka, która nota bene jest naszym zdaniem najlepszym i najważniejszym elementem naszego ekwipunku – lekka, dająca się niemal dowolnie składać, zgniatać, upychać w plecaku… zapewnia jednocześnie zadziwiającą ochronę przed wiatrem (który jak wiadomo dość często króluje na bieszczadzkich połoninach) oraz oczywiście przed deszczem; dobry goretex nie jest najtańszy, ale warto w niego zainwestować; w przypadku braku możliwości wyposażenia się w goretex zabieramy dostępną kurtę „wiatrówkę” polar – świetnym uzupełnieniem goretexu jest polar, który w zimniejsze dni możemy nosić pod kurtką; w cieplejsze polar będzie doskonałym okryciem wierzchnim, chociaż należy pamiętać, że nie zapewnia on ochrony przed wiatrem; sami korzystamy z niego najczęściej na postojach, gdy stygniemy po okresie wzmożonego ruchu; w przypadku braku polaru zabieramy ze sobą ciepłą bluzę softshell – ostatni element naszego trójczęściowego zestawu goretex-polar-softshell stanowiący niejako jego nieobowiązkowe uzupełnienie; softshell ma to do siebie, że zapewnia świetną ochronę przed nawet mocnym wiatrem (zdecydowanie mocniejszą niż polar), ale nie daje ochrony przed deszczem (takiej jak goretex); stąd sami wybieramy softshell w dni pochmurne i wietrzne i zakładamy go głównie w partiach grani szczytowych, gdzie najczęściej to właśnie wiatr daje się nam mocno we znaki Spodnie Wakacje w Bieszczadach kojarzą nam się przede wszystkim z połoninami spalonymi słońcem i tonącymi w skwarze. Rzeczywiście latem bardzo częste są tu upały ale równie często zdarzają się także nieoczekiwane załamania pogody. Kończą się one zazwyczaj gwałtownymi nawałnicami z bardzo silnymi podmuchami wiatru, a nieraz nawet z gradem. To właśnie z uwagi na kapryśność bieszczadzkiej pogody warto zastanowić się chwilę nad doborem spodni na nasze górskie wędrówki. Naszym osobistym faworytem są cienkie, lekkie długie spodnie trekingowe z odpinanymi nogawkami. Zapewnią nam one chłód i dobrą wentylację w upał, ale jednocześnie bardzo dobrze ochronią nas przed wiatrem, a także do pewnego stopnia przed deszczem w razie nagłej zmiany pogody. Bezpieczeństwo Bezpieczeństwo w Bieszczadach to temat niejednokrotnie lekceważony. Osoby nadmiernie o nie dbające są nieraz w środowisku górskim wyśmiewane i nazywane pogardliwie „gadżeciarzami”. Dzieje się tak z uwagi na fakt, że niedoświadczonym turystom wydaje się często, że Bieszczady to góry małe, bezpieczne, w których nic się nie może nam stać. Rzut oka na statystyki GOPR dość szybko wyprowadza nas z tego potencjalnie fatalnego w skutkach błędu. W Bieszczadach nie znajdziemy skalistych turni, trawersów nad przepaściami, znanych nam z Tatr łańcuchów czy klamer. Stosunkowo łatwo jednak przy niepogodzie, a w szczególności w gęstej mgle o zgubienie się w tych stronach. I to właśnie przy zagubieniach najczęściej pomoc turystom musi udzielać GOPR. Dlatego właśnie naszym zdaniem lepiej jest nie oglądać się na złośliwe uwagi laików i zawczasu wyposażyć się odpowiednio na nasze wakacje w Bieszczadach. My sami do naszego ekwipunku dołączamy zawsze: GPS kompas wodoodporna mapa Bieszczadów apteczka koc ratowniczy gwizdek latarka nóż zapalniczka Plecak Wybierając się na wakacje w Bieszczadach i zastanawiając się co ze sobą zabrać należy na koniec zadać sobie pytanie o to jak my to wszystko mamy ze sobą zabrać? I o ile to jak przywieziemy ze sobą nasz ekwipunek w Bieszczady może jest nieco mniej ważne to ciekawszym pytaniem jest jak te nasze szpargały zataszczymy w góry? Na oczywiste pytanie może być tylko jedna odpowiedź – też oczywista. W tym przypadku mowa rzecz jasna o plecaku. Wspominamy o takich oczywistych oczywistościach nie dlatego, że chcemy Cię zanudzić, ale z uwagi na fakt, że zbyt wiele już razy widzieliśmy w górach turystów z reklamówkami w rękach… W góry oczywiście najlepiej jest się wybrać z nawet niewielkim plecakiem. Ważne przy tym aby był to plecak turystyczny umożliwiający regulację pasów biodrowego oraz piersiowego. Pozwoli nam to na wygodny marsz, zwolni ręce od ciężaru – będziemy mogli je wykorzystać do podpierania się na kijka trekingowych. Do plecaka wrzucimy także przekąski i coś ciepłego do picia. Zaplanuj swoje wakacje w Bieszczadach z wyprzedzeniem! Jedno jest pewne – wakacje w Bieszczadach to świetny pomysł właściwie dla każdego – dla singli, dla par, dla rodzin z dziećmi… Wypad w góry da nam wiele frajdy, a być może zapoczątkuje nawet (co w tych stronach jest bardzo popularne) zwyczaj wracania raz po raz w to samo miejsce. Aby jednak móc cieszyć się w pełni czarem Bieszczadów nasz wyjazd musimy odpowiednio zaplanować – już samo planowanie da nam wiele przyjemności, a przy okazji unikniemy komplikacji w trakcie naszej eskapady. Dlatego gorąco Cię zachęcamy – planuj zawsze z głową i wyprzedzeniem! Do zobaczenia na szlaku! Lut 8, 2018 Najczęstszymi powodami, dla których zabieramy ze sobą na wakacje rzeczy, z których nie korzystamy, są przede wszystkim nawyk i obawa przed niewykorzystaniem danego przedmiotu. Często mamy tendencję do pakowania rzeczy "na wszelki wypadek", bo nie chcemy tego potem żałować.
Wyjeżdżając na wakacje chcemy się upewnić, że mamy spakowane wszystko, czego potrzebujemy. Najczęściej o czymś zapomnimy, jednak nie są to nigdy aż tak ważne przedmioty. Kiedy wyjeżdżamy, często pakujemy również niezbędne leki – jest to wielki błąd. Za wwożenie do danego kraju pewnych substancji grozi wysoka grzywna, a nawet więzienie. Rok temu głośny był przypadek pewnej Brytyjki, która została aresztowana w Egipcie. W więzieniu spędziła 4 tygodnie za wwiezienie do kraju leków przeciwbólowych dla swojego chorego męża. Lek ten miał w składzie zakazaną substancję. Szczególną uwagę powinniśmy zwrócić na leki działające na ośrodkowy układ nerwowy. Takie leki powinniśmy zawsze przewodzić przez granicę w bardzo małych ilościach oraz ze specjalnym zaświadczeniem od lekarza, że są nam one niezbędne. Szczególną uwagę należy zwrócić również na medykamenty zawierające kodeinę, tramadol i diazepam. #Jakich leków nie należy przewozić do danych krajów? Japonia – leki z pseudoefedryną (całkowity zakaz). Grecja – grzywna za wwiezienie leków z pseudoefedryną. Chiny i Kostaryka – na każdy przewożony lek należy mieć zaświadczenie od lekarza. Możesz mieć tylko taką ilość, jaka będzie ci potrzebna podczas pobytu. Egipt – Tramadol oraz leki zawierające kodeinę możemy wwieźć do Egiptu jedynie za pozwoleniem tamtejszego ministra zdrowia. Każdy lek powinien mieć zaświadczenie od lekarza. Indonezja – w tym kraju środki zawierające kodeinę oraz leki na ADHA są nielegalne. Singapur – leki nasenne oraz środki przeciwbólowe wymagają specjalnego zezwolenia. Najcięższe kary czekają na nas w krajach muzułmańskich, w których nielegalne są opiaty, często stosowane do produkcji wielu zwyczajnych leków, np. na przeziębienie. W Emiratach Arabskich często nie uratuje nas nawet specjalne zaświadczenie od lekarza, gdyż wiele leków uznawanych jest tam za narkotyki. Zanim wybierzesz się więc na wakacje do jakiegoś egzotycznego kraju, koniecznie sprawdź, czy za zwykły syrop na kaszel nie czeka cię wysoka grzywna.
.
  • 3lfwkm3y6c.pages.dev/112
  • 3lfwkm3y6c.pages.dev/223
  • 3lfwkm3y6c.pages.dev/222
  • 3lfwkm3y6c.pages.dev/557
  • 3lfwkm3y6c.pages.dev/199
  • 3lfwkm3y6c.pages.dev/553
  • 3lfwkm3y6c.pages.dev/497
  • 3lfwkm3y6c.pages.dev/439
  • 3lfwkm3y6c.pages.dev/144
  • 3lfwkm3y6c.pages.dev/962
  • 3lfwkm3y6c.pages.dev/337
  • 3lfwkm3y6c.pages.dev/801
  • 3lfwkm3y6c.pages.dev/649
  • 3lfwkm3y6c.pages.dev/490
  • 3lfwkm3y6c.pages.dev/191
  • co zabieramy na wakacje ale często z tego nie korzystamy