Pytanie o oczekiwania finansowe kandydata do pracy to już niemal rytuał – zazwyczaj pada ono podczas drugiego spotkania rekrutacyjnego. Czy wiesz, na co należy zwrócić szczególną uwagę przed przystąpieniem do negocjacji płacowych z rekruterem? Pytanie dotyczące oczekiwań finansowych zaliczane jest przez kandydatów do grupy najtrudniejszych pytań padających na rozmowie kwalifikacyjnej. Często spotykam się z takimi oto pytaniami: „Jakie kwoty podać, by nie wypaść z procesu rekrutacji?” „Jaka kwota pozwoli mi przejść do kolejnego etapu?” A ja na przekór zadam inne pytanie: „Czy chcesz pracować poniżej swoich potrzeb i oczekiwań finansowych?” Jeśli nie, to nie warto kombinować z kwotami tylko po to, by pracodawca zaprosił Cię na kolejną rozmowę. Pamiętaj, że kiedy pada to pytanie, zaczynają się negocjacje, w których nie tylko Tobie zależy na wygranej. W tym momencie lepiej skupić się na tym, jak sprzedać się drożej, ale nie przesadzić. Zauważ, że nie tylko dla Ciebie ten temat jest „niewygodny” – wbrew pozorom dla rekrutera to pytanie również nie jest łatwe, zwłaszcza, że każdy kandydat reaguje inaczej na pytanie o jego oczekiwania finansowe względem nowego pracodawcy. Niestety, choć niemal na każdej rozmowie kwalifikacyjnej jesteśmy pytani o nasze oczekiwania finansowe, to kandydaci wciąż mają problemy z adekwatnym zareagowaniem na nie. Wynika to z wielu czynników, z: ograniczeń kandydatów blokad mentalnych w obszarze finansowym braku wiary we własne możliwości niedoceniania siebie braku dostatecznej wiedzy na temat progów wynagrodzeń poszczególnych stanowisk w różnych sektorach rynku, etc. Zwykle również poziom przyszłych zarobków konsultujemy z najbliższą rodziną, przyjaciółmi bądź znajomymi – i dobrze, warto zasięgnąć opinii (ale też nie należy się jej kurczowo trzymać). Niektórzy kandydaci przeszukują różne strony internetowe, albo informacje prasowe. Pamiętaj: to Ty starasz się o pracę i to Ty, znając swoje potrzeby, marzenia i plany, sam musisz podjąć decyzję dotyczącą oczekiwanych od przyszłego pracodawcy apanaży. Prócz tego musisz mieć świadomość, że od Twojej odpowiedzi może zależeć czy zmieścisz się w budżecie przewidzianym na to stanowisko i czy w związku z tym zakwalifikujesz się do kolejnych etapów procesu rekrutacyjnego. Doskonale rozumiem oburzenie wielu kandydatów, którzy niechętnie odnoszą się do tego typu pytań rekrutacyjnych. Nie raz słyszałam: „Jak to tak? Nas pytają o to, ile chcemy zarabiać a sami nie podają kwot wynagrodzenia w ogłoszeniach o pracę. To nie fair! Na Zachodzie jest inaczej!”. Wszystko to prawda: na Zachodzie jest inaczej, ale Ty żyjesz w Polsce i tu starasz się o pracę zatem musisz (chcesz tego, czy nie) dostosować się do panujących realiów. Zamiast biadolić i narzekać, lepiej zaakceptować otaczającą rzeczywistość i zrobić wszystko, by uczynić ją dla siebie lepszą. Dlatego postaraj się dobrze przygotować do rozmowy o oczekiwanym wynagrodzeniu – na początek przygotuj sobie małą kalkulację, której wyniki pozwolą Ci uzyskać odpowiedź na pytanie, jakie są Twoje potrzeby finansowe (braki, nadwyżki) i jak mają się one do aktualnych trendów rynkowych. W dzisiejszych czasach dysponujesz całym wachlarzem narzędzi, które pozwolą Ci sprawdzić, jakie wynagrodzenie otrzymują pracownicy na stanowiskach analogicznych do tego, o które się ubiegasz (zarówno w Twoim, jak i w innych regionach). Z pewnością pomoże Ci to w określeniu właściwego przedziału kwotowego. Zwłaszcza, że jeśli Twoje oczekiwania będą wielokrotnie wyższe od średniej, przyszły pracodawca może zacząć postrzegać Cię jako osobę chciwą, nadmiernie roszczeniową – myślę, że nie warto doprowadzać do takiej sytuacji. Nie zastanawiaj się również nad tym, czy w ogóle udzielać odpowiedzi na to pytanie, czy może zastosować jakąś technikę wymijającą. Niezależnie od sytuacji, bowiem, warto odpowiadać na pytanie o oczekiwania finansowe w trakcie wywiadu rekrutacyjnego, bo jest to korzystniejsze niż brak odpowiedzi, który może rzucić się cieniem na Twoją kandydaturę. Wrócę jeszcze raz do norm panujących na naszym polskim rynku pracy i przypomnę Ci, że nie warto oburzać się na pytanie: „Ile chce Pani / Pan zarabiać?” – wbrew pozorom, nie we wszystkich przypadkach pracodawcami, którzy zadają to pytanie, kieruje tanie cwaniactwo i chęć wyzysku, czyli zatrudnienia najtańszego kandydata. Owszem, wiedza na temat oczekiwań finansowych kandydatów jest ważna i pomocna, ale nie jest to jedyne kryterium zatrudnienia. Liczą się wszak kompetencje, wiedza, doświadczenie… Jeśli wciąż nie jesteś przekonany co do zasadności zadawania tego pytania podczas rozmów rekrutacyjnych, pozwól, że coś Ci powiem. Otóż, rozmowa kwalifikacyjna to nic innego jak negocjacje biznesowe – jedna strona dysponuje czymś, co nabyć chce druga. W biznesie zazwyczaj wygrywa ten, kto gwarantuje najlepszy stosunek ceny do jakości. Warto zapamiętać sobie tę zasadę i spróbować spojrzeć na siebie z rynkowego punktu widzenia. Nie raz pewnie słyszałeś, że kandydat w trakcie rekrutacji ma dobrze się sprzedać. Spójrz na siebie jak na produkt i spróbuj oszacować jego wartość a następnie zastanów się, za ile Ty sam zdecydowałbyś się go nabyć. NIEZBĘDNIK KANDYDATA – NEGOCJATORA PRZYSZŁEJ PENSJI SPRAWDŹ PENSJE INNYCH PRACUJĄCYCH NA ANALOGICZNYM STANOWISKU Wystarczy wrzucić w wyszukiwarkę Google odpowiednią frazę – to naprawdę nie wymaga wielkiego wysiłku a z pewnością może Ci pomóc w negocjacjach, na pewno nie zaszkodzi – w najgorszym wypadku zyskasz nową wiedzę. Dobrym źródłem będzie strona Głównego Urzędu Statystycznego, na której co pewien czas publikowane są dane dotyczące wynagrodzenia na poszczególnych stanowiskach. Warto sprawdzić, jak kształtuje się średnie wynagrodzenie krajowe na nadym stanowisku czy w konkretnej branży. Istnieje też wiele rozmaitych portali informujących Internautów o wynagrodzeniach oraz fora internetowe, których użytkownicy dzielą się swoimi doświadczeniami w pracy w danym przedsiębiorstwie (wiele osób chętnie dzieli się swoją wiedzą dotyczą danego pracodawcy, informując innych ile sami zarabiają/zarabiali oraz od jakiego wynagrodzenia zaczynali). Całość może stanowić naprawdę ciekawe uzupełnienie danych statystycznych podawanych przez GUS. OKREŚL PRZEDZIAŁ OCZEKIWANEGO WYNAGRODZENIA Jak już wcześniej wspominałam, przychodząc na spotkanie, miej już określony przedział finansowy, który będzie dla Ciebie interesujący. Niech ta kwota będzie wypadkową aktualnego poziomu wynagrodzenia w Twojej branży, Twoich kwalifikacji, doświadczenia i możliwości. Bądź pewny siebie i asertywny. Jeśli pracodawca dojrzy w Tobie coś wartościowego (coś, czego właśnie poszukuje) może zgodzić się na wyższe wynagrodzenie niż to, które wstępnie przewidział. Jeśli poczujesz się dzięki temu lepiej, możesz podając pracodawcy oczekiwany poziom wynagrodzenia wspomnieć o tym, że Twoja wycena bazuje na rynkowych realiach i obiektywnej ocenie Twoich umiejętności. To, że podkreślasz swoją wartość, nie jest niczym złym, do dobrze, że znasz swoje atuty i potrafisz o nich mówić wprost. Pamiętaj tylko, aby nie przesadzić ze zbytnią pewnością siebie (możesz wtedy sprawiać wrażenie pyszałkowatego – dlatego opowiedz rekruterowi o swoich umiejętnościach, wykształceniu, przebytych szkoleniach i osiągnięciach). Aby nie pozbawiać siebie i pracodawcy możliwości negocjacji, określ górną i dolną granicę swoich oczekiwań finansowych. Dzięki temu pokażesz mu, że jesteś osobą otwartą na kompromis i łatwiej będzie Ci uzyskać pożądaną przez Ciebie kwotę. A jeśli określiłeś już widełki oczekiwanego wynagrodzenia, staraj się w trakcie negocjacji poruszać w obrębie tego przedziału. Mówi się, że dolna granica stanowi kwotę o 10-30% wyższą niż aktualne nasze dochody a górna dochodzi do 50-70% powyżej tego, co mamy teraz. Coś w tym jest. Nie spotkałam się jeszcze z osobą, która oczekiwałaby 100% wzrostu wynagrodzenia przy jednoczesnym oferowaniu nowemu pracodawcy takich samych umiejętności, wiedzy i doświadczenia jak u obecnego. CO OPRÓCZ PENSJI - CZYLI POZAPŁACOWA APANAŻE Definiując swoje oczekiwania względem przyszłego wynagrodzenia powinieneś brać również pod uwagę wszystkie inne rzeczy, które będą lub mogą być oddane do Twojej dyspozycji przez nowego pracodawcę. Np.: służbowy samochód z możliwością wykorzystania go również po godzinach pracy, służbowy telefon z kwota przeznaczoną na prywatne rozmowy i sms’y, karnety na siłownię, basen czy fitness, lekcje języka obcego, prywatna opieka medyczna, etc. Kwoty w/w dodatków (odchodząc z Twojej kieszeni i przechodząc na pracodawcę) będą tym samym zwiększały Twoje wynagrodzenie. KTO I KIEDY ZACZYNA ROZMOWĘ O WYNAGRODZENIU? Ustaliliśmy już, że pytanie dotyczące oczekiwań finansowych musi pojawić się podczas rozmowy rekrutacyjnej. A skoro tak, niech ten temat rozpocznie sam pracodawca (czy reprezentujący go rekruter). Przestrzegam raczej przed tym, abyś to Ty podejmował kwestię wynagrodzenia jako pierwszy – zwłaszcza w początkowej fazie rekrutacji. Niestety może to być źle postrzegane przez pracodawcę. Raczej zachęcam do tego, abyś dał rekruterowi czas na poznanie Twojej kandydatury i wyrobienie sobie opinii na Twój temat. Pozwól mu też na przekazanie Ci większej ilości informacji na temat firmy i oferowanego stanowiska. Następnie (kiedy już wyczerpią się tematy i nie będziesz miał do rekrutera żadnych dodatkowych pytań dotyczących tej pracy) przyjdzie czas na przystąpienie do negocjacji wysokości pensji. Jeśli zbyt wcześnie zaczniesz nawiązywać do w/w tematy możesz przyczynić się do tego, że pracodawca zmieni swoje nastawienie względem Ciebie i może zacząć postrzegać się przez pryzmat pazerności, chciwości, żądzy pieniądza. A przecież pieniądz to nie jedyny motywator determinujący Cię do pracy. POD ŻADNYM POZOREM NIE TŁUMACZ SIĘ ZE SWOICH OCZEKIWAŃ Jeśli rekruter w żaden sposób nie zareaguje na podane przez Ciebie kwoty, zamknij temat i nie wdawaj się w zbędne wyjaśnienia, dlaczego tak a nie inaczej. Takie tłumaczenie to NAJGORSZE, co możesz zrobić. Dlaczego? A choćby, dlatego, że udowodnisz tym, iż sam nie jesteś przekonany do tego, że jesteś warty tyle pieniędzy, ile właśnie zadeklarowałeś, że chcesz zarabiać. Pamiętaj, że wciąż jeszcze nie otrzymałeś angażu i rekruter w dalszym ciągu Cię ocenia. Nie poddawaj (przez swoją nieostrożność) pod wątpliwość swoich kompetencji. Zauważ, że takie tłumaczenie to jasny sygnał dla rekrutera, że może próbować zbić cenę do minimum. W końcu przecież brakuje Ci pewności. W konsekwencji możesz dać się zapędzić w kozi róg i zgodzić się na kwotę, która znajduje się grubo poniżej Twoich oczekiwań. Inna sprawa, że tłumacząc rekruterowi, dlaczego chciałbyś tyle zarabiać, możesz mu zasygnalizować, że znajdujesz się w sytuacji patowej, że bardzo zależy Ci na pracy i że, aby ją dostać, jesteś w stanie zgodzić się na gorsze (nie tylko płacowe) warunki zatrudnienia. JAK SZYBKO MAM SIĘ ZGODZIĆ NA PROPONOWANĄ PRZEZ PRACODAWCĘ KWOTĘ? Na to pytanie ciężko udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Negocjacje to obszar bardzo wrażliwy i wymagający od nas wysoko rozwiniętych umiejętności interpersonalnych. To również sztuka obserwacji i wyciągania wniosków w czasie rzeczywistym. Tak naprawdę wszystko zależy od sytuacji. Przypomnij sobie sytuację z dzieciństwa: czy bardziej podobały Ci się zabawki, które dostawałeś bez okazji czy może te, o które musiałeś prosić rodziców? A może ta, którą kupiłeś za swoje pierwsze wypracowane kieszonkowe, była Twoją najlepszą, najcenniejszą? Tak samo dzieje się podczas negocjacji między pracodawcą a kandydatem. Rada: nie przyjmuj pierwszej złożonej Ci oferty i negocjuj dalej. Zazwyczaj, bowiem, pierwsza oferta uwzględnia spory margines negocjacji. Natomiast już druga a jeszcze lepiej trzecia zmiana kwoty może być właśnie tym maksymalnym wynagrodzeniem, które pracodawca jest w stanie zapłacić pracownikowi obejmującemu daną posadę. Oczywiście nie jest to regułą – wiele zakładów pracy posiada sztywno określone siatki wynagrodzeń, od których nie ma odstępstw (warto wcześniej o to zapytać rekrutera, lub ewentualnie posiąść tę wiedzę innymi kanałami). Powodzenia!
Twoje dane osobowe możemy przetwarzać także celu prowadzenia przyszłych rekrutacji na różne stanowiska (w oparciu o Twoją zgodę). Podanie danych osobowych wskazanych w przepisach prawa, niezbędnych do podjęcia działań na Twoje żądanie przed zawarciem umowy lub niezbędnych w naszym prawnie uzasadnionym interesie, jest obowiązkowe
Cześć! Dostałem propozycje rozmowy w bardzo znanej firmie, coś jak Google albo Facebook. Na rozmowie mają być omówione moje doświadczenia, oczekiwania i rola jaką miałbym pełnić. Jakiś czas zastanawiałem się nad moimi oczekiwaniami finansowymi. W głowie ułożyłem sobie skromną (ale prawdziwą) regułkę która odzwierciedla moją aktualną sytuację. Co myślicie jeśli student na takiej rozmowie odpowie: 'Nie mam wobec Państwa oczekiwań finansowych. Moje oczekiwania skupiają się na możliwości rozwoju, współpracy i realizacji projektów które będę realizował z pasją i zainteresowaniem.' Nie chce żeby to brzmiało zbyt dumnie, ale po prostu takie są moje oczekiwania wobec pierwszego pracodawcy. Nie chce również aby odebrano mnie jako osobę która nie ma pojęcia o IT ponieważ uważam, że mam wiedzę i doświadczenie aby podjąć pierwszą pracę. Z tego co słyszałem pracownicy są zadowoleni z pensji jakie oferuje wspomniana firma i nie wydaje mi się by taki gigant informatyczny wyzyskiwał młodych studentów. Mam zamiar aplikować też do innej firmy w regionie uważanej za marzenie każdego specjalisty, która jak powszechnie wiadomo również bardzo dobrze płaci zatrudnianym pracownikom. Co myślicie o takiej odpowiedzi? Czy zostanę pozytywnie odebrany? Zapraszam do dyskusji.
Kobiety w IT chcą zarabiać więcej. Są ambitne, chcą się szkolić, przebranżawiać i dlatego mają wyższe oczekiwania finansowe. Czwarta edycja raportu „Kobiety w IT 2023” firmy No Fluff Jobs pokazała różnice między obecnymi zarobkami, a także oczekiwaniami pracujących w tej branży Polek.
Kandydaci do pracy bardzo nie lubią pytania o swoje oczekiwania finansowe. Najczęściej boją się, że powiedzą za mało. Ja będąc na Twoim miejscu nie martwiłabym się o to. Pytanie o oczekiwania finansowe nie jest pytaniem, które w jednoznaczny sposób determinuje Twoje wynagrodzenie. W przeciwnym razie ci, co chcą dostać 5 tys. za swoją pracę dostaliby 5 tys., a ci co chcą dostać 3,t tys też by tyle dostali. A gdzie tu zasada zakazu dyskryminacji pracowników? Firmy (mam na myśli poukładane firmy) mają wewnętrzne regulacje określające widełki płac na każdym stanowisku i przeznaczone na to budżety. To jest głównym wyznacznikiem przyszłej pensji, a Twoja odpowiedź o zarobki służy głównie oszacowaniu stosunku Twojej ceny do potencjału, jaki wnosisz. Pytanie o to ile chcesz zarabiać, jest pytaniem o kwotę, jaka zmotywuje Cię żebyś wstał rano z łóżka (jeśli jesteś aktualnie bez pracy) albo naraził się na stres związany ze zmianą pracy. Pytanie o oczekiwania finansowe jest także pytaniem o Twoją motywację do pracy – na ile zależy Ci na tym, by podjąć pracę w tej właśnie firmie? Jeśli w porównaniu z innymi kandydatami Twoja stawka jest większa o 50% lub więcej, to znaczy że nie zależy Ci na tej pracy tak bardzo jak pozostałym. Posłużę się tu analogią do zakupów – jedna kobieta kupi buty za 300 zł, druga zainteresuje się nimi dopiero jak będą na wyprzedaży, a trzecia powie, że „chyba na głowę upadli z taką ceną”. Podejście do zakupów mają inne – i jak życie pokazuje – to nie zawartość portfela czyni tą różnicę, tylko właśnie motywacja. Wyobraź sobie sytuację: jesteś osobą rekrutującą i masz informację, że kandydat chce zarabiać 5 tys. Jednocześnie wiesz, że u Ciebie w firmie może zarobić tylko 3 tys. Wiesz też, że nie pracuje (albo jest na wypowiedzeniu, albo dojeżdża teraz 1,5 godziny do pracy, albo ma okropnego szefa, albo czeka go fuzja firm – *niepotrzebne skreślić). Możesz więc założyć, że przyjmie tę ofertę i jednocześnie nadal będzie rozglądał się za pracą, która spełni jego oczekiwania finansowe. Każdy dąży do komfortu życia na założonym poziomie i oczywiście to jest OK. Z drugiej strony nie można zapominać o tym, że pracodawcy chcą przyciągnąć do siebie zmotywowanych i zadowolonych pracowników, a nie takich, którzy będą ich traktować jak przechowalnię bagażu na dworcu. Na rynku pracy nie brakuje kandydatów, którzy wolą sprzedać się pierwszemu lepszemu pracodawcy byle za dobrą stawkę, nie patrząc na nic innego. Podejmują się więc zadań do których nie mają ani przekonania, ani talentu, ani serca, bo idą tam, gdzie im więcej zapłacą. Z kolei żadna licząca się na rynku firma nie chce być wybierana jako pracodawca tylko ze względu na wynagrodzenia jakie oferuje. Nie lubimy przecież małżeństw dla pieniędzy. Po to są tworzone misje, wizje, wartości by zaangażować pracowników wokół idei która jednoczy, łączy, przywiązuje do firmy (mam na myśli oczywiście firmy o kulturze organizacyjnej nastawionej na realizację potrzeb swoich pracowników, a nie każdą firmę). Pracownicy, którzy pracują tylko dla pieniędzy, nie są w nich mile widziani. Nawigacja wpisu
„Jakie są Pana oczekiwania finansowe ?” – to jedne z ostatnich pytań, które słyszę w procesie rekrutacji. To pytanie może zmrozić krew w żyłach: „Dlaczego tak dużo ?” Moja odpowiedź to być albo nie być w danej firmie. Dlatego muszę na nie DOBRZE odpowiedzieć.
Proszę jeszcze określić swoje oczekiwania finansowe – ta prośba rekrutera wbrew pozorom wprawia w konsternację niejednego kandydata. Co odpowiedzieć? Chciałbyś przecież zarabiać więcej niż teraz. Dużo więcej! Masz jednak świadomość, że nie możesz zażądać kwoty, która dla Twojego potencjalnego pracodawcy będzie zupełnie nierealna. Co zrobić, aby nie powiedzieć ani zbyt dużo, ani zbyt mało? Jak rozegrać tę sytuację, żeby wilk był syty i owca cała? – Kluczem do określenia swoich oczekiwań finansowych jest rzetelne przygotowania się do negocjacji i odpowiedzenie sobie na pytanie, co dla nas, jako dla pracownika jest najważniejsze – mówi Ewa Kastory, senior partner House of Skills, twórca i kierownik merytoryczny Szkoły Negocjacji. – Wbrew pozorom jest to bardzo trudne zadanie. Im bliżej negocjacji, każdy z nas rozpoczyna bowiem negocjować sam ze sobą. Zastanawia się, czy jego oczekiwania nie są zbyt wygórowane. To spore wyzwanie, by właśnie w tej sytuacji zachować zimną krew i być pewnym swojej rynkowej wartości – przekonuje ekspert. Aby wyznaczyć swoje realne oczekiwania finansowe, warto określić: Minimalne oczekiwane wynagrodzenie – to nic innego jak pieniądze, które są potrzebne by pokryć podstawowe potrzeby i zobowiązania czynsz za mieszkanie, kredyty, opłaty i rachunki oraz jedzenie. Maksymalne oczekiwane wynagrodzenie – czyli to, ile musiałbyś zarabiać, by żyć na takim poziomie, o jakim marzysz – chodzić do kina i restauracji, kupować sobie oraz swoim bliskim prezenty, a kilka razy w roku wybrać się na egzotyczne wakacje lub po prostu uzbierać na zakup i remont domu czy mieszkania. Wynagrodzenie rynkowe – czyli to, ile zarabiają inni na podobnych stanowiskach w tej branży. Sprawdzisz to, wypełniając ankietę na Znając te trzy kwoty, zobaczysz, jak mają się Twoje oczekiwania do rynkowych realiów. I dużo łatwiej będzie Ci znaleźć złoty środek, czyli finalne oczekiwania finansowe. To czy kandydat pracuje na umowę o pracę, umowę zlecenie, umowę o dzieło czy jest samozatrudniony przekłada się na wysokość otrzymywanych świadczeń. Podejmując decyzję co do formy zatrudnienia, należy brać pod uwagę zarówno wysokość wynagrodzenia, jaką kandydat otrzymuje dzięki nim „na rękę”, ale również potencjalne korzyści np. ubezpieczenie zdrowotne czy świadczenia emerytalne. Trzeba także koniecznie zwrócić uwagę na premie – ich częstotliwość i zasady przyznawania. Pamiętaj też, żeby swobodnie operować kwotami brutto i netto – w tym celu skorzystaj z kalkulatora, który w łatwy sposób przeliczy, ile – w zależności od umowy – dostaniesz na rękę. Jak wynika z danych portalu wielu pracodawców oferuje swoim pracownikom różnego typu bonusy mające charakter stały. Zdecydowanie najczęściej wskazywanym benefitem jest prywatna opieka medyczna. Popularne jest również ubezpieczenie na życie, świadczenia socjalne czy dofinansowanie zajęć sportowych. Do benefitów zaliczyć można również telefon służbowy czy samochód służbowy do celów prywatnych oraz dodatkowe programy emerytalne. – Określając swoje oczekiwania warto o nich pamiętać i już na początku zaznaczyć co jest dla nas kluczowe, a co będzie tylko kolejną wartością dodaną – zwraca uwagę Ewa Kastory. Wiele rzeczy! Nie tylko wynagrodzenie czy premie, ale również: Czas pracy oraz jego elastyczność np. możliwość pracy zdalnej Dodatkowe ubezpieczenia medyczne, zdrowotne dla pracownika, ale też dla jego rodziny Samochód służbowy oraz zasady jego wykorzystywania do celów prywatnych Dofinansowanie do szkoleń, studiów Formę umowy oraz długość jej obowiązywania Dni wolne – niektóre firmy przyznają dodatkowe dni dla pracujących rodziców Do negocjacji warto przystąpić szczególnie wtedy, kiedy nie uda nam się podnieść oczekiwanego wynagrodzenia. Policzmy też, ile zyskamy, dostając np. samochód do celów prywatnych. Może okazać się, że taki bonus zrównoważy niższą pensję.
Tego NIE mów podając swoje oczekiwania finansowe na rozmowie kwalifikacyjnej lub negocjując podwyżkę: Potrzebuję podwyżkę, bo musze wymienić opony w tym… | 29 comments on LinkedIn
Z pytaniem o oczekiwania finansowe kandydata do pracy zazwyczaj mamy do czynienia podczas drugiego spotkania rekrutacyjnego. Czy wiesz, jak prowadzić negocjacje płacowe z rekruterem? Pytanie dotyczące oczekiwań finansowych zaliczane jest przez kandydatów do grupy najtrudniejszych pytań padających podczas rozmowy kwalifikacyjnej. W związku z powyższym wielu kandydatów zadaje mi takie oto pytania: „Jakie kwoty podać, by nie wypaść z procesu rekrutacji?” „Jaka kwota pozwoli mi przejść do kolejnego etapu?”A ja na przekór zadam inne pytanie: „Czy chcesz pracować poniżej swoich potrzeb i oczekiwań finansowych?” Jeśli nie, to nie warto kombinować z kwotami tylko po to, by pracodawca zaprosił Cię na kolejną rozmowę. Pamiętaj, że kiedy pada to pytanie, zaczynają się negocjacje, w których nie tylko Tobie zależy na wygranej. W tym momencie lepiej skupić się na tym, jak sprzedać się drożej, ale nie przesadzić. Zauważ, że nie tylko dla Ciebie ten temat jest „niewygodny” – wbrew pozorom dla rekrutera to pytanie również nie jest łatwe, zwłaszcza, że każdy kandydat reaguje inaczej na pytanie o jego oczekiwania finansowe względem nowego Rozmowa kwalifikacyjna oczami osoby rekrutującejNiestety, choć niemal na każdej rozmowie kwalifikacyjnej jesteśmy pytani o nasze oczekiwania finansowe, to kandydaci wciąż mają problemy z adekwatnym zareagowaniem na nie. Wynika to z wielu czynników, z: ograniczeń kandydatów blokad mentalnych w obszarze finansowym braku wiary we własne możliwości niedoceniania siebie braku dostatecznej wiedzy na temat progów wynagrodzeń poszczególnych stanowisk w różnych sektorach rynku, etc. Zwykle również poziom przyszłych zarobków konsultujemy z najbliższą rodziną, przyjaciółmi bądź znajomymi – i dobrze, warto zasięgnąć opinii (ale też nie należy się jej kurczowo trzymać). Niektórzy kandydaci przeszukują różne strony internetowe, albo informacje prasowe. Pamiętaj: to Ty starasz się o pracę i to Ty, znając swoje potrzeby, marzenia i plany, sam musisz podjąć decyzję dotyczącą oczekiwanych od przyszłego pracodawcy apanaży. Prócz tego musisz mieć świadomość, że od Twojej odpowiedzi może zależeć czy zmieścisz się w budżecie przewidzianym na to stanowisko i czy w związku z tym zakwalifikujesz się do kolejnych etapów procesu rekrutacyjnego. Doskonale rozumiem oburzenie wielu kandydatów, którzy niechętnie odnoszą się do tego typu pytań rekrutacyjnych. Nie raz słyszałam: „Jak to tak? Nas pytają o to, ile chcemy zarabiać a sami nie podają kwot wynagrodzenia w ogłoszeniach o pracę. To nie fair! Na Zachodzie jest inaczej!”. Wszystko to prawda: na Zachodzie jest inaczej, ale Ty żyjesz w Polsce i tu starasz się o pracę zatem musisz (chcesz tego, czy nie) dostosować się do panujących realiów. Zamiast biadolić i narzekać, lepiej zaakceptować otaczającą rzeczywistość i zrobić wszystko, by uczynić ją dla siebie lepszą. Dlatego postaraj się dobrze przygotować do rozmowy o oczekiwanym wynagrodzeniu – na początek przygotuj sobie małą kalkulację, której wyniki pozwolą Ci uzyskać odpowiedź na pytanie, jakie są Twoje potrzeby finansowe (braki, nadwyżki) i jak mają się one do aktualnych trendów rynkowych. W dzisiejszych czasach dysponujesz całym wachlarzem narzędzi, które pozwolą Ci sprawdzić, jakie wynagrodzenie otrzymują pracownicy na stanowiskach analogicznych do tego, o które się ubiegasz (zarówno w Twoim, jak i w innych regionach). Z pewnością pomoże Ci to w określeniu właściwego przedziału kwotowego. Zwłaszcza, że jeśli Twoje oczekiwania będą wielokrotnie wyższe od średniej, przyszły pracodawca może zacząć postrzegać Cię jako osobę chciwą, nadmiernie roszczeniową – myślę, że nie warto doprowadzać do takiej zastanawiaj się również nad tym, czy w ogóle udzielać odpowiedzi na to pytanie, czy może zastosować jakąś technikę wymijającą. Niezależnie od sytuacji, bowiem, warto odpowiadać na pytanie o oczekiwania finansowe w trakcie wywiadu rekrutacyjnego, bo jest to korzystniejsze niż brak odpowiedzi, który może rzucić się cieniem na Twoją kandydaturę. Wrócę jeszcze raz do norm panujących na naszym polskim rynku pracy i przypomnę Ci, że nie warto oburzać się na pytanie: „Ile chce Pani / Pan zarabiać?” – wbrew pozorom, nie we wszystkich przypadkach pracodawcami, którzy zadają to pytanie, kieruje tanie cwaniactwo i chęć wyzysku, czyli zatrudnienia najtańszego kandydata. Owszem, wiedza na temat oczekiwań finansowych kandydatów jest ważna i pomocna, ale nie jest to jedyne kryterium zatrudnienia. Liczą się wszak kompetencje, wiedza, doświadczenie…Jeśli wciąż nie jesteś przekonany co do zasadności zadawania tego pytania podczas rozmów rekrutacyjnych, pozwól, że coś Ci powiem. Otóż, rozmowa kwalifikacyjna to nic innego jak negocjacje biznesowe – jedna strona dysponuje czymś, co nabyć chce druga. W biznesie zazwyczaj wygrywa ten, kto gwarantuje najlepszy stosunek ceny do jakości. Warto zapamiętać sobie tę zasadę i spróbować spojrzeć na siebie z rynkowego punktu widzenia. Nie raz pewnie słyszałeś, że kandydat w trakcie rekrutacji ma dobrze się sprzedać. Spójrz na siebie jak na produkt i spróbuj oszacować jego wartość a następnie zastanów się, za ile Ty sam zdecydowałbyś się go Niezbędnik kandydata – negocjatora przyszłej pensji.